Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 16 starć drużyna Dynamo wygrała cztery razy, ale więcej przegrywała, bo sześć razy. Sześć meczów zakończyło się remisem. Od początku meczu, aż do przerwy, próby rozgrywania piłki nie przynosiły efektów po obu stronach. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 55. minucie kartkę dostał Maksym Talovierov z Dynamo. W 57. minucie za Michala Kohúta wszedł Milan Petrżela. W 64. minucie w zespole Dynamo doszło do zmiany. Karol Mészáros wszedł za Ubonga Ekpaiego. A kibice FC Slovácko nie mogli już doczekać się wprowadzenia Filipa Kubalę. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy dziewięć razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Václav Jurečka. W 85. minucie kartkę dostał Milan Petrżela, zawodnik gospodarzy. Trener Dynamo postanowił zagrać agresywniej. W 86. minucie zmienił pomocnika Patrika Brandnera i na pole gry wprowadził napastnika Davida Ledeckiego. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Trenerzy obu jedenastek postanowili odświeżyć składy w 90. minucie, w drużynie Dynamo za Marka Alvira wszedł Lukáš Havel, a w zespole FC Slovácko Jan Navrátil zmienił Josefa Divíšeka. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze obu drużyn obejrzeli po jednej żółtej kartce. Oba zespoły wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek drużyna Dynamo będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Banik Ostrawa. Natomiast 7 lutego FK Jablonec będzie rywalem jedenastki FC Slovácko w meczu, który odbędzie się w Jablonecu nad Nysą.