Ceuta starała się grać ambitnie i tak długo, jak tylko mogła stawiała Barcelonie opór. Ta jednak jeszcze przed przerwą zdołała objąć prowadzenie dzięki bramce Raphinhii. Po zmianie stron worek z golami rozwiązał się na dobre. Dwa trafienia "Lewego" oraz bramki Ansu Fatiego i Francka Kessiego przypieczętowały awans "Dumy Katalonii" do ćwierćfinału. Hiszpańskie media oszczędne w pochwałach dla Barcelony Choć triumf 5:0 przynajmniej w teorii powinien robić wrażenie, w hiszpańskich mediach próżno szukać wielkich pochwał dla drużyny z Katalonii. "Marca" pisze o "cichym zwycięstwie", podkreślając przy tym, że przez pierwsze kilkanaście minut "Barcelona nie dawała znaku życia". Dziennikarze docenili jednak fakt, że po triumfie w finale Superpucharu Hiszpanii potrafiła pójść za ciosem i kolejny raz zwyciężyć, choć z dużo słabszym rywalem. Chwalony jest Robert Lewandowski. Jak podkreślono, napastnik niezmiennie zachwyca skutecznością i jest "na fali". - Prawdziwa gwarancja (goli). Niezależnie od wieku - czytamy. "Mundo Deportivo" podkreśla, że po ciężkim boju w poprzedniej fazie Pucharu Króla (dopiero po dogrywca "Duma Katalonii" wyeliminowała FC Intercity) tym razem zespół wyciągnął wnioski i robił, co mógł, by możliwie szybko rozstrzygnąć losy starcia. "Sport" zaznacza, że Barcelona była zdecydowanie lepsza, a jako jej najlepszego zawodnika wskazuje strzelca pierwszej bramki, Raphinhę. Piłkarze Xaviego nie mają wytchnienia, gdyż kolejny mecz rozegrają już w niedzielę. W spotkaniu La Liga zmierzą się z Getafe.