Tegoroczny Puchar Króla jest co prawda obecnie wciąż w dosyć wczesnej fazie - konkretnie 1/32 finału - ale w rywalizacji tej już zdążyło zadziać się naprawdę sporo. W czwartkowy wieczór prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundowali swoim kibicom piłkarze wicelidera Primera Division, Girony, którzy do przerwy przegrywali 1:2 po to, by potem zapewnić sobie triumf 5:2. Nieco wcześniej w Copa del Rey mierzyły się też chociażby zespoły Espanyolu oraz Realu Valladolid - i tam emocji nie zabrakło do samego końca, bo jeszcze w doliczonym czasie drugiej połowy było "tylko" 2:1 dla gospodarzy. Szansa na remis i dogrywkę była więc spora... A jednak, w Barcelonie zapadła klamka. Lewandowski musi to przełknąć, koniec Fatalne zachowanie bramkarza Realu Valladolid. John Victor kompletnie zaspał Jak to w takich sytuacjach bywa, w pewnej chwili w pole karne przeciwników zawędrował bramkarz Realu, John Victor. Nie wskórał on wiele, za to po tym, jak po krótkim zamieszaniu futbolówka wylądowała w rękach jego odpowiednika wśród "Papużek", Joana Garcii... kompletnie zaspał: Być może Victor sądził tu, że potyczka zostanie już zakończona przez arbitra głównego - fakt jest jednak taki, że z "piątki" oponentów zbierał się tak długo, że Espanyol zdołał spokojnie wypracować atak, a Javi Puado trafił niemal do pustej bramki. Niemal, bo ostatnią, rozpaczliwą próbę obrony podjął jeszcze obrońca Lucas Rosa. Gwiazdor Barcelony wyjechał za granicę. Miał bardzo ważny powód Puchar Króla. Espanyol czeka na kolejnego rywala w walce o trofeum Tym samym ekipa z Estadi Cornella-El Prat awansowała do 1/16 finału - na ten moment nie zna jednak jeszcze swojego kolejnego rywala. Tytułu w pucharze broni Real Madryt, który 6 maja w finale poprzedniej edycji Copa del Rey pokonał na Estadio La Cartuja w Sewilli Osasunę 2:1. Co ciekawe Espanyol i Real Valladolid to sąsiedzi z tabeli Segunda Division - "Los Pucelanos" są trzeci w klasyfikacji, z kolei "Papużki" okupują czwartą lokatę. Liderem jest Leganes, mający tuż za swoimi plecami Sporting Gijon.