Copa America, podobnie jak Euro 2024, zmierza ku końcowi. Minionej nocy na stadionie w Charlotte wyłoniono brązowych medalistów tegorocznej edycji kontynentalnego turnieju. Suarez błyszczy w Copa America jak za najlepszych lat Nie ulega wątpliwości, że to reprezentacja Urugwaju była zdecydowanym faworytem starcia. Mówimy przecież o zespole, który na przestrzeni lat pisał historię Copa America, a po raz ostatni wygrał to trofeum w 2011 roku. I rzeczywiście, to podopieczni Marcelo Bielsy zaczęli strzelanie. Już w ósmej minucie po rzucie rożnym do siatki rywali trafił Rodrigo Bentancur. Kanadyjczycy ani myśleli jednak składać broni. Po zaledwie kwadransie również odpowiedzieli - i też po kornerze. Ismael Kone znalazł się tuż przed bramkarzem i efektownym strzałem wyrównał wynik starcia. To ewidentnie rozwścieczyło selekcjonera "Celestes", bo w przerwie przeprowadził podwójną zmianę. Na boisku pojawił się, między innymi, Luis Suarez. Mimo tego na boisku trwał impas do 80. minuty. Wówczas niespodziewanie Kanadyjczycy wyszli na prowadzenie. Jonathan David dopadł do piłki "wyplutej" przez Sergio Rocheta i wprowadził swoich fanów w ekstazę. Jak się okazało, była to przedwczesna reakcja. Ostatniego słowa nie powiedział bowiem wspomniany Suarez. W doliczonym czasie gry legendarny napastnik miał dwie dogodne okazje, ale zamienił na bramkę tylko jedną. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra znalazł się w idealnym miejscu i wykorzystał podanie Jose Gimeneza, doprowadzając do rzutów karnych. Urugwaj z medalem po 13 latach. Pewność siebie zgubiła Daviesa W pierwszych dwóch seriach obie drużyny strzelały bezbłędnie. Wtem błąd popełnił jeden z bohaterów Kanady. Słaby strzał Kone z łatwością obronił bowiem urugwajski bramkarz. Na kolejną niewykorzystaną "jedenastkę" musieliśmy czekać aż do szóstej serii. Alphonso Davies chciał trafić w stylu Panenki, ale jego strzał odbił się od poprzeczki. Bezpośrednio przed obrońcą Bayernu Monachium swoją szansę pewnie na gola zamienił Suarez i ostatecznie to on zapewnił "Celestes" brązowy medal. Po ostatnim gwizdku legendę FC Barcelona wybrano zawodnikiem meczu. To dziesiąty przypadek, gdy Urugwaj kończy Copa America na trzecim miejscu. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w 2004 roku. Dla samego Suareza była to piąta edycja turnieju i drugi medal. Wcześniej, w 2011 roku, sięgnął z kadrą po złoto. Chociaż media spodziewały się, że po zakończeniu spotkania 37-latek zapowie odejście na emeryturę, nic takiego nie miało miejsca.