W półfinale Copa America, w którym Kolumbia pokonała Urugwaj 1-0, było wszystko za co kochamy piłkę latynoamerykańską - piękne akcje, złośliwe faule, czerwoną kartkę i olbrzymią dramaturgię. Na "Los Cafeteros" w finale czeka już Argentyna z Leo Messim, która w pierwszym półfinale uporała się z Kanadą w stosunku 2-0. Rację miał kolumbijski skrzydłowy Lechii Gdańsk, Camilo Mena, który przed rozpoczęciem turnieju Copa America mówił w wywiadzie dla Interii: - Od 2001 r. Kolumbia nie potrafi wygrać Copa America, gdy zwyciężyliśmy na własnej ziemi. Nie mogę tego pamiętać, nie było mnie wtedy jeszcze na świecie. Minęło już sporo czasu, myślę, że już najwyższy czas, aby przerwać złą passę. Uważam, że teraz mamy na tyle dobrą drużynę, że możemy powalczyć o trofeum. Wierzę, że możemy zdobyć Puchar Ameryki. Dzisiejszy półfinał w Charlotte rozpoczął się od niesamowitej intensywności z obu stron. Zarówno Kolumbijczycy jak i Urugwajczycy biegali tak szybko i agresywnie jakby najedli się surowego mięsa. Piłkarze nie mieli wiele miejsca, żeby pomyśleć zwłaszcza że grano na boisku kilka metrów węższym i krótszym niż w Europie. Od początku jakby konkretniejsi byli Kolumbijczycy, po dośrodkowaniu błyskotliwego Luisa Diaza groźnie, tuż obok słupka głową uderzał boczny obrońca, Daniel Muñoz. Ale to nic w porównaniu z sytuacją z 17. minuty - po idealnym podaniu Fede Valverde, Darwin Nuñez stanął oko w oko z Camilo Vargasem, mimo to chybił. Trudno było tego nie trafić, a jednak się udało. Napastnik Liverpoolu powtórzył ten wyczyn 10 minut później. Niesamowita nieskuteczność, tymczasem z ławki drużyny Urugwaju patrzył na to weteran, Luis Suarez i nie mógł uwierzyć. Czas mijał szybko, działo się sporo, niestety nie zawsze dobrze - w 35.minucie z boiska zszedł kontuzjowany Rodrigo Bentancur, po tym jak wślizgiem zaatakował go...jego kolega z drużyny Mathías Olivera. Wreszcie w 39. minucie sprawdziła się stara piłkarska prawda, o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą - genialne dośrodkowanie przeżywającego kolejną młodość Jamesa Rodrigueza z rzutu wolnego, a potężnie zbudowany Jefferson Lerma skierował piłkę głową do siatki. To już szósta asysta Jamesa na tym turnieju - kolumbijski reżyser gry ma na koncie grę dla Realu Madryt, Bayernu Monachium, obecnie występuje w brazylijskim Sao Paolo. Kolumbia - Argentyna w finale Copa America Chwilę później powinno być 2-0 dla "Los Cafeteros", Richard Rios podłączył się do akcji ofensywnej, ale jego uderzenie efektownie obronił Sergio "Chino" Rochet. Pierwsza połowa zakończyła się fatalnie dla Kolumbii, drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę otrzymał Daniel Muñoz. Prawdziwa huśtawka emocji i bezsensowne zachowanie kolumbijskiego obrońcy. Druga połowa to coraz większe oblężenie pod bramką drużyny trenera Nestora Lorenzo (grał w dla Argentyny w finale mundialu w 1990 r.) i coraz większa utrata kontroli przez meksykańskiego arbitra, Cesara Ramosa. Mogliśmy zapomnieć już o efektownej grze, mecz zamienił się w latynoamerykańską łupankę. Wreszcie selekcjoner "Urusów", Marcelo Bielsa w 67. minucie wpuścił na boisko Luisa Suareza, który już trzy minuty później trafił w słupek! W samej końcówce meczu podczas dwóch spośród bardzo nielicznych kontrataków piłki meczowe dla Kolumbii miał Mateus Uribe, ale fatalnie przestrzelił z idealnych pozycji. Nie miało to wpływu na wynik końcowy - Kolumbia wygrała 1-0 z Urugwajem i w niedzielnym finale zagra w finale Copa America z Argentyną. Kolumbia - Urugwaj 1-0 (1-0)