Burnley FC w tym sezonie Championship poszło jak burza i pod wodzą Vincenta Kompany'ego bardzo szybko zapewniło sobie awans do Premier League. Od tego momentu zespół z Turf Moor rozegrał trzy spotkania i ani jednego z nich nie wygrał. Pierwszym rywalem po zapewnieniu sobie pierwszego miejsca w Championship było Reading, które walczy o utrzymanie na zapleczu Premier League. Trener Burnley w tym spotkaniu dał odpocząć aż sześciu podstawowym piłkarzom, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Rywale zdobyli wówczas bardzo cenny punkt w kontekście walki o pozostanie w rozgrywkach. Mecz Burnley wzbudził pewne podejrzenia wśród ligowych rywali Taki obrót spraw zwrócił uwagę innego klubu, który również jest zamieszany w walkę o utrzymanie w Championship. Chodzi o Huddersfield Town FC. "Terriery" wyraziły swoje zaniepokojenie przebiegiem tamtego meczu i aktualnie sprawa jest badana przez EFL. Jeśli okaże się, że Burnley rzeczywiście ustawiło mecz z Reading, ekipie Vincenta Kompany'ego może grozić dotkliwa kara punktowa, która sprawi, że awans do Premier League znowu przestanie być pewny. W tym momencie ich przewaga nad drugim miejscem wynosi już tylko dziesięć punktów. Klub z Turf Moor dokonanie sześciu zmian w podstawowym składzie na to spotkanie tłumaczy napiętym harmonogramem. W ciągu dwunastu dni (od 10 do 22 kwietnia) podopieczni Vincenta Kompany'ego musieli rozegrać aż cztery spotkania, a już wcześniej mieli prawo być zmęczeni upływającym sezonem. Co musiałoby się stać, żeby Burnley FC straciło awans do Premier League? Ta sytuacja w tym momencie wydaje się dość nieprawdopodobna. Przewaga nad pierwszym miejscem barażowym wynosi bowiem aż siedemnaście punktów.