Kilka tygodni temu Zbigniew Boniek postanowił pożegnać się z Jerzym Brzęczkiem. Nowym selekcjonerem "Biało-Czerwonych" został Paulo Sousa. Prezes PZPN przyznał, że wierzy w portugalskiego szkoleniowca. - Polska nie musi kochać Sousy. Polska ma dobrego selekcjonera. Chcemy, żeby to co się wydarzy, było lepsze. Wracanie do tego, co było, to strata czasu - powiedział Boniek. - Z tych którzy byli dostępni, Sousa daje największą gwarancję sukcesu pod względem sportowym, charyzmy, czy znajomości piłki. Czy ten sukces będzie, zobaczymy - dodał. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Boniek tłumaczył, co było powodem zwolnienia Brzęczka. Stwierdził, że drużyna potrzebowała nowego impulsu, bo selekcjoner i jego sztab nie mieli wystarczającego wpływu na drużynę. - Wydaje mi się, że trzeba było coś zmienić. Zaniepokoiły mnie pewne rzeczy. Zwycięstwo było zasługą piłkarzy, a porażka winą trenera. Nie ma drużyny, która tak funkcjonuje. Z piłkarzy była zdjęta odpowiedzialność. Musiałem kogoś poświęcić, żeby zmienić mechanizm i wprowadził mentalność, że wynik jest wspólną sprawą - przyznał Boniek. Prezes związku tłumaczył też, czemu do stycznia zwlekał ze zmianą selekcjonera. Przyznał, że musiał bardzo dokładnie przeanalizować decyzję. - W listopadzie, po ostatnich meczach Ligi Narodów, powiedziałem, że są dwie metody: zwolnić selekcjonera albo przeanalizować, co było nie tak. Byłem za drugą opcją. - powiedział. - Analiza, którą przeprowadziłem w gronie zaufanych kilku osób doprowadziła do tego, że trzeba było zwolnić Jerzego Brzęczka - przyznał Boniek. MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!