Paulo Sousa w fatalnym stylu pożegnał się z reprezentacją Polski. Portugalczyk został trenerem Flamengo Rio de Janeiro. Na razie nie wiadomo, kto zostanie następcą Portugalczyka. Prawdopodobnie nazwisko nowego selekcjonera zostanie ujawnione 19 stycznia, po posiedzeniu zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. "Byłem w podobnej sytuacji po nagłej rezygnacji Zbigniewa Bońka" Tomasz Hajto stwierdził, że nie trzeba już wybierać trenera na dłuższy czas, a raczej zadaniowo, na baraże. - Rozmawiałem z pewnym zagranicznym trenerem. Powiedział, że mógłby wziąć kadrę na dwa mecze, zrobić awans i wcale nie musi zostawać - stwierdził były reprezentant Polski. Inne zdanie na ten temat ma były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ma Michał Listkiewicz. Według niego głównym faworytem do objęcia kadry jest Adam Nawałka, który prowadził reprezentację w latach 2013 - 2018. - Jako prezes, byłem w podobnej sytuacji, po nagłej rezygnacji Zbigniewa Bońka. Do dziś jestem wdzięczny, że mimo walki z chorobą, kadrę zdecydował się objąć Paweł Janas. Wykonał kapitalną pracę. Życzę Cezaremu Kuleszy, żeby trafił na współczesnego Janasa - powiedział. - Teraz wziąłbym polskiego trenera. Moim faworytem jest Adam Nawałka. Powołałbym dyrektora sportowego w osobie Jerzego Engela. Asystentami Nawałki mogliby zostać Maciej Stolarczyk i Łukasz Piszczek, z perspektywą, że któryś z nich zostanie kiedyś pierwszym trenerem kadry - przyznał Listkiewicz. Michał Listkiewicz o Kasperczaku: Trzeba było padać na kolana przed Cupiałem W kontekście kadry pojawiały się też nazwiska m.in. Macieja Skorży, czy Jana Urbana. Obaj mają jednak ważne umowy odpowiednio z Lechem Poznań i Górnikiem Zabrze. Listkiewicz nie jest zwolennikiem "wyrywania" trenerów z klubów do kadry. Żałuje jednak, że przed laty nie zrobił tego z Henrykiem Kasperczakiem, który osiągał świetne wyniki z Wisłą Kraków, ale nie udało się porozumieć z ówczesnym właścicielem klubu, Bogusławem Cupiałem, żeby puścił szkoleniowca do kadry. - Żałuję, ze nie wyrwałem Kasperczaka z Wisły. Trzeba było na padać na kolana przed Cupiałem - przyznał Listkiewicz.