Czwartkowy mecz z Węgrami zaczął się najgorzej, jak tylko mógł. Nasi rywale bardzo szybko strzelili gola na 1:0, a w drugiej połowie podwyższyli na 2:0. W pewnym momencie wydawało się, że odrobienie strat przy tak kiepskiej gry będzie niemożliwe. Na szczęście Sousa przeprowadził świetne zmiany. Krzysztof Piątek oraz Kamil Jóźwiak kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisku zdobyli po bramce. Następnie Węgrzy znowu objęli prowadzenie za sprawą Williego Orbana, ale wynik na 3:3 ustalił Robert Lewandowski. Eksperci programu dużo czasu poświęcili ustawieniu linii obrony. Sousa zdecydował się na grę trójką defensorów, a dodatkowo w składzie zabrakło doświadczonego Kamila Glika. - Kamil był ostoją naszej reprezentacji. Oczywiście przytrafiały mu się błędy, ale potrafił je później rekompensować. Tym bardziej, że trener zmienił system. Przeszedł na trójkę obrońców i do tego jeszcze żonglował nazwiskami. Pozbycie się kapitana może wprowadzać niepotrzebny niepokój - powiedział Jacek Zieliński. Selekcjoner zdecydował się natomiast na umieszczenie w składzie Michała Helika: - To był debiutant i niekoniecznie musiał otrzymać tak odpowiedzialną rolę i grać jako najbardziej środkowy z trójki obrońców. To jest piłkarz, który gra bardzo ofensywnie i agresywnie. My natomiast potrzebowaliśmy zawodnika bardziej doświadczonego, który więcej widzi - dodał. - Musimy pamiętać, że przyszedł Paulo Sousa i zdecydował się na inny styl gry. On oczywiście będzie się jeszcze uczył jak grają poszczególni piłkarze, ale pokazał coś nowego i dobrze zareagował przy wyniku 0-2 - stwierdził Roman Kołtoń. - To mogłoby zaimponować, gdyby przeprowadził te zmiany w połowie - odpowiedział mu Bożydar Iwanow. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Wątpliwości wzbudziło również postawienie na Sebastiana Szymańskiego: - Miał odpowiadać za zadania wahadłowego, a to jest bardziej piłkarz środka - powiedział Artur Wichniarek. O wiele lepiej na tej boiskowej pozycji zaprezentował się Kamil Jóźwiak.- Jóźwiak jest według mnie piłkarzem pierwszego składu. Szarpał meczu z Bośnią czy Włochami. On dodatkowo potrafi grać i na lewej i na prawej stronie. Generalnie widać, że to jest piłkarz, który ma przebojowość i ostatnio dojrzał. Ja bym teraz zaczynał ustawianie składu od Glika, Jóźwiaka i Lewandowskiego - odparł Kołtoń. - Selekcjonera też należy usprawiedliwić. Sousa musiał stworzyć obraz kilkudziesięciu zawodników, na podstawie zapisów wideo. Trzeba zastosować dobry klucz oceny. Do ostatecznych wniosków wchodzi wiele aspektów, takich jak współpraca w reprezentacji, gra z mocnymi czy słabszymi przeciwnikami - stwierdził Zieliński. Kolejny mecz reprezentacja Polski rozegra już dziś o 20:45. Rywalem kadry Sousy będzie Andora.