28-letni reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej poddał się leczeniu, które obejmowało chemioterapię i dwie operacje. Do treningów z zespołem wrócił w zeszłym miesiącu, a w Borussii zadebiutował 22 stycznia przeciwko Augsburgowi, wchodząc w drugiej połowie. Pierwszego gola w nowych barwach strzelił Freiburgowi 4 lutego, a więc w Światowy Dzień Walki z Rakiem. "Pierwszego dnia nie wiedziałem, że to rak. Po prosto powiedzieli 'guz'. Nie jestem lekarzem, więc nie wiedziałem dokładnie co to znaczy. Zapytałem więc lekarza czy to rak? Powiedział, że tak" - tłumaczył Haller w rozmowie z BBC. "Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że dzieje się coś naprawdę poważnego, że wiele rzeczy może się zmienić. Ale urolog pomógł mi się nie bać. Powiedział, że mogę zostać wyleczony. Wszystkie jego słowa brałem za pewnik" - dodał. Pierwsze co piłkarz zrobił, to zadzwonił do żony Priscilli, która przebywała na wakacjach z trójką dzieci. "Nie było czasu na emocje" - wspominał Haller. "Ona była z dziećmi, a ja miałem kilka innych spotkań. Musiałem być szczery. 'Proszę, usiądź. Muszę ci powiedzieć coś poważnego'. Musiało to być szybkie, żeby mogła to sobie przetworzyć" - stwierdził. Bundesliga. Sebastien Haller nie ukrywał choroby Haller nie ukrywał swojej choroby. Zdjęcia ze szpitalnego łóżka zamieszczał w mediach społecznościowych. Na jednym z nich pojawił się łysy, gdy chemioterapia zaczęła przynosić efekty. "Zdjęcia w mediach społecznościowych całkiem dobrze mnie odzwierciedlają. Gdybym był sam, tylko z żoną, pewnie byłoby inaczej. Ale jak masz dzieci, to nie masz czasu na złe myśli, bo one cię potrzebują. Nieważne, co się stało, musisz im pokazać, że wszystko jest w porządku" - mówił Haller. "Oczywiście zdarzają się gorsze momenty, ale nie sądzę, żeby to było najważniejsze. Nawet jeśli emocjonalnie nie było łatwo, bo byłem chory, cała uwaga była skierowana na mnie, a nie na innych ludzi, nie na ludzi z mojej rodziny, która też cierpiała. Dla nich to było naprawdę skomplikowane. Widzieli, jak się zmieniam. To była najtrudniejsza część do zniesienia. Czujesz się bardziej zestresowany i bardziej zmartwiony. To sprawia, że bardziej uważasz na to, co mówisz i jak się zachowujesz" - dodał. Piłkarz ani przez moment jednak nie wątpił, że uda mu się wrócić do gry. I tego dokonał. Od 22 stycznia rozegrał już sześć spotkań, pięć w Bundeslidze i jedno w Pucharze Niemiec.