26-letni Sane trafił do Bayernu w lipcu 2020 roku (przeszedł z Manchesteru City za 45 mln euro), ale dotąd był piłkarzem cienia, który na boisku nie brał odpowiedzialności na swoje barki. Nową sytuację w zespole mistrza Niemiec wymusiło odejście Roberta Lewandowskiego, z czego ofensywny zawodnik skwapliwie korzysta. Początek tego sezonu w wykonaniu Sane jest imponujący. Tylko w dwóch kolejkach Ligi Mistrzów piłkarz pochodzenia senegalskiego zdobył dwa gole oraz zanotował asystę. Ogółem wystąpił w dziesięciu spotkaniach na wszystkich frontach, strzelił pięć goli i dołożył trzy asysty. Więcej bramek w szeregach Bayernu ma w tej chwili na koncie jedynie Jamal Musiala. Leroy Sane w nowej odsłonie. Wypełnia lukę po Lewandowskim Szczególnie ciepłe recenzje otrzymał po meczu z FC Barcelona, którego był jedną z wiodących postaci. Strzelił bramkę i walnie przyczynił się do zwycięstwa 2-0 nad Lewandowskim i spółką. Portal sport1.de wprost pisze, że w przeszłości Sane mierzył się z poważnymi zarzutami, jeśli chodzi o swoją grę w ważnych meczach z wymagającymi rywalami. W maju tego roku dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić w Sky90 niejako publicznie zmusił zawodnika do zmiany gry. - Wszyscy oczekujemy, że "wybuchnie" na boisku. Rozmawiałem z nim o tym. Ma potencjał, ale chcę to zobaczyć na boisku. Mówiliśmy mu kilka razy. Spodziewamy się, że wystrzeli - powiedział Bośniak i to właśnie się dzieje. Poza golami Sane zaczął dokładać też inne walory, walcząc na boisku jak nigdy wcześniej. Było to mocno widoczne zwłaszcza w meczu z Barceloną, gdy cały czas starał się być pod grą i pracował pressingiem nad jak najszybszym przejęciem piłki. Czyli - jak piszą Niemcy - robi teraz dokładnie to, o co przed sezonem prosili go szefowie klubu. On sam jednak złożył samokrytykę po spotkaniu z Barceloną, wymagając od siebie jeszcze więcej. Toteż dlatego cisnął butelką z wodą o ziemię i na chwilę nawet udał się do szatni, gdy został zmieniony w 80. minucie. - To były tylko emocje. Zdobyłem bramkę, ale nie zagrałem dobrego meczu. Wolałbym bardziej pomagać drużynie i wygrywać bez względu na to, czy zdobędę bramkę, czy asystę - powiedział. Inne słowa reprezentanta Niemiec też są wymowne i świadczą o tym, że zdaje sobie sprawę, iż po odejściu Lewandowskiego cały zespół stanął przed nowymi zadaniami. - Zdecydowanie moim obowiązkiem jest zdobywanie teraz większej liczby bramek. Straciliśmy Lewandowskiego z jego 40-50 bramkami i teraz wszyscy musimy go zastąpić - podkreślił Sane. Skróty wszystkich meczów Ligi Mistrzów dostępne w Interia Sport - OGLĄDAJ!