Bawarczycy zwolnili 36-letniego trenera w marcu tego roku, zastępując go Thomasem Tuchelem. Pomimo tego ten pierwszy wciąż pozostaje na liście płac monachijczyków (aż do 2026 roku). Od czasu zwolnienia Nagelsmannem interesowały się m.in. takie kluby jak Tottenham Hotspur i Paris Saint-Germain. Bayern chciał w takim wypadku rekompensaty. Reprezentacja Niemiec zwolniła Flicka w niedzielę. Prowadził on reprezentację w 25 meczach, z których w 12 zwyciężył, siedmiu zremisował i sześciu przegrał. Jego kadencja zaczęła się bardzo dobrze, od ośmiu kolejnych triumfów, ale im dalej w las, tym było gorzej. Posada trenera zaczęła się chwiać po Katarze, kiedy Niemcy odpadli po fazie grupowej. W ostatnim roku kadra naszych zachodnich sąsiadów była w stanie pokonać jedynie Oman, Kostarykę i Peru, a w ostatnich pięciu spotkaniach nie potrafiła zwyciężyć. Zaskakująca kandydatura na selekcjonera Niemiec. Jest jednak jeden problem Bernd Neuendorf, prezes DFB, przyznał, że zwolnienie było "nieuniknione" po niedawnej serii "rozczarowujących" wyników zespołu. To ma być "wymarzone rozwiązanie" dla reprezentacji Niemiec W wydanym oświadczeniu stwierdził, że "z myślą o mistrzostwach Europy w naszym kraju potrzebujemy ducha optymizmu i pewności siebie", dodając, że ta decyzja była jedną z jego "najtrudniejszych, które dotąd musiał podjąć". Tymczasowym selekcjonerem został Voeller, który jest dyrektorem sportowym w DFB, a odpowiadał za reprezentację w latach 2000-04. I Voeller ma być zwolennikiem zatrudnienia Nagelsmanna na stałe. Ten trenem ma być "wymarzonym rozwiązaniem" dla byłego reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów. Według "Bilda" Bayern zdaje sobie sprawę ze znaczenia przyszłorocznych mistrzostw Europy i postawy w niej kadry, bo przecież odbędą się one w Niemczech. Z tego powodu klub nie zażąda od DFB opłaty za zwolnienie Nagelsmanna. Burza po dymisji selekcjonera. Piłkarz PKO BP Ekstraklasy dolewa oliwy do ognia Bawarczycy mają jednak dwa warunki. Trener może przejąć tylko reprezentację Niemiec, a nie jakiś klub. I DFB przejmie całą wypłatę Nagelsmanna, żeby Bayern nie musiał już w niej partycypować. Szkoleniowiec pobiera z Monachium około 130 tysięcy euro tygodniowo. "Umowa na pewno nie upadnie przez Bayern" - powiedział Uli Hoeness, jeden z głównych rozgrywających w tym klubie.