Mistrzowie Niemiec, choć w Lidze Mistrzów pozostają dotąd bezbłędni (dzięki zwycięstwom nad Viktorią Pilzno, Interem Mediolan i FC Barcelona mają na koncie komplet punktów), na krajowym podwórku bardzo mocno zawodzą. Niedawno zaliczyli najdłuższą od ponad 20 lat serię spotkań bez wygranej (cztery mecze) i choć udało im się ją przerwać, pokonując 4:0 Bayer Leverkusen, w miniony weekend znów zanotowali wpadkę. Spotkanie przeciwko Borussii Dortmund układało się dla nich bardzo dobrze. Od 33. minuty prowadzili na wyjeździe po golu Leona Goretzki, a w 53. drugie trafienie dał im Leroy Sane. Prestiżowy triumf był na wyciągnięcie ręki, ale Bayern nie był w stanie dowieźć kompletu punktów do końcowego gwizdka. W 74. minucie kontaktowe trafienie zaliczył Youssoufa Moukoko, a w ostatniej akcji meczu do remisu doprowadził Anthony Modeste. Sieć obiegła reakcja na drugiego gola BVB Olivera Kahna. Były, znakomity bramkarz dosłownie... spadł z zajmowanego przez siebie krzesełka. Wideo, ukazujące to zdarzenie opublikował w sieciach społecznościowych. Opis materiału wskazuje jednak, że postawą swojej drużyny jest bardzo mocno rozgoryczony. - Ten wynik nie mieści się w głowie... Szalony mecz z frustrującym dla nas zakończeniem. To, że straciliśmy bramkę po ostatnim gwizdku, jest więcej niż irytujące - przekazał. Na tym jednak nie koniec, bowiem Kahn publicznie skrytykował prowadzącego spotkanie Deniza Aytekina. Jego zdaniem skrajną niesprawiedliwością jest, że ten nie zdecydował się wyrzucić z boiska Jude'a Bellinghama, który pod koniec pierwszej połowy kopnął w głowę Alphonso Daviesa, a ukarał drugą żółtką, a w konsekwencji czerwoną kartką jego piłkarza, Kingsley'a Comana. - Gdzie się podziała empatia Ayetkina w przypadku Comana? - napisał. Co ciekawe... przekręcił imię arbitra, nazywając go "Dennisem", za co po chwili przeprosił.