Bayern, mimo rozstania z absolutnie kluczowym dla siebie piłkarzem, jakim był Robert Lewandowski zaliczył piorunujące otwarcie sezonu. Wygrał trzy pierwsze mecze Bundesligi, mogąc pochwalić się przy tym bilansem bramkowym... 15:1. Gromił kolejno Eintracht Frankfurt (6:1), VfL Wolfsburg (2:0) i VfL Bochum (7:0). Później jednak coś się zacięło. Gorąco w Bayernie! Hasan Salihamidzić nie przebiera w słowach Spotkania z Borussią Moenchengladbach, Unionem Berlin i VfB Stuttgart kończyły się remisami, co już było dowodem na to, że maszyna Juliana Nagelsmanna bardzo mocno wyhamowała. Wygląda jednak na to, że dopiero FC Augsburg - lokalny rywal, który ograł giganta z Monachium (1:0) sprawił, że czara goryczy się przelała. Upust swojemu niezadowoleniu tuż po końcowym gwizdku dał dyrektor sportowy Bawarczyków, Hasan Salihamidzić. Nie przebierał on w słowach, a jego opinia pokazuje jasno: mistrzowie Niemiec nie mogą już pozwolić sobie na jakiekolwiek wpadki. - Graliśmy w sposób, który nie pozwala myśleć o zwycięstwie w meczu Bundesligi. Atmosfera "siada". Kolejny mecz musimy wygrać - mówił, cytowany przez Georga Holznera z "Kickera". "Bild" z kolei komentuje, że prawdopodobnie jedynie dobra gra w meczach Ligi Mistrzów i dwie wygrane (z Interem Mediolan i FC Barcelona, obie 2:0) sprawiają, że Julian Nagelsmann nie musi jeszcze drżeć o swoją posadę.