Przed sobotnim meczem wiadomo było na pewno, że poznamy nonowego triumfatora tych rozgrywek. Ani Lipsk, ani Freiburg wcześniej nie zdobyły Pucharu Niemiec. Nic dziwnego, że stawka spotkania spowodowała, że było w nim trochę nerwowości. Freiburg objął prowadzenie w 19. minucie. Christian Günter podał do Vincenza Grifo, który dośrodkował w pole karne. Tam Roland Sallai przyjmował piłkę tak, że ta odbiła mu się od nogi, trafiła w rękę i wyszła poza "16". Do futbolówki doskoczył Maximilian Eggestein i uderzeniem przy słupku nie dał szans bramkarzowi rywala. Piłkarze Lipska od razu doskoczyli do sędziego, domagając się anulowania bramki z powodu zagrania ręką. Do akcji wkroczył VAR, który widać uznał, że było ono przypadkowe i trafienie zostało utrzymane w mocy. SC Freiburg - RB Lipsk. Nico Schlotterbeck się cieszy W 24. minucie powinno być 1-1. Nicolas Höfler tak źle podał głową do swojego bramkarza, że piłka trafiła pod nogi Christophera Nkunku. Francuz był sam przed bramkarzem, jego strzał Mark Flekken zdołał sparować, jednak futbolówka leciała wolno do siatki, ale przed linią zdołała ją wybić Nico Schlotterbeck. Obrońca Freiburga, który od przyszłego sezonu będzie grał w Borussii Dortmund, bardzo cieszył się z tej interwencji. Piłkarze obu zespołów walczyli o każdy centymetr boiska w Berlinie. Często dochodziło do spięć. Po zmianie stron wydawało się, że Lipsk łapie właściwy rytm. Przycisnął rywala, zaczął stwarzać okazje. W 57. minucie jego sytuacja stała się jednak bardzo trudna. W polu karnym w starciu z rywalem przewrócił się Nkunku, ale sędzia nie przerwał gry. Grifo posłał daleką piłkę, Lucas Höler przepchnął Marcela Halstenberga i ruszył w kierunku bramki. Obrońca Lipska, nie widząc innego wyjścia, złapał rywala za ramię i przewrócił. Za swoją interwencję musiał zobaczyć czerwoną kartkę. Po chwili szanse na podwyższenie rezultatu miał Sallai, ale trafił tylko w boczną siatkę. SC Freiburg - RB Lipsk. Wielka radość ławki Lipsk jednak zdołał wyrównać w 76. minucie. Najpierw strzał Dominika Szoboszlaia z rzutu wolnego został zablokowany, ale piłka trafiła do Konrada Laimera, który wrzucił ją w pole karne, gdzie głową zgrał futbolówkę Willy Orban, a z bliska do siatki wpakował Nkunku. Ta bramka wywołała ogromną radość w obozie czwartej drużyny Bundesligi. Wszyscy ludzie z ławki rzucili się pogratulować strzelcowi, w tym trener Domenico Tedesco. Końcówka meczu należała do Lipska, ale wynik się na zmienił. Na początku dogrywki szansę miał Freiburg, jednak piłka po uderzeniu głową Emedina Demirovicia zatrzymała się na słupku. W 104. minucie Janik Haberer oddał strzał z dystansu, Peter Gulacsi musnął piłkę, która odbiła się od słupka i poleciała w kierunku Demirovicia, ale ten fatalnie przestrzelił. Z kolei w 115. minucie znowu przymierzył Haberer, tym razem węgierski bramkarz był bezradny, jednak na jego szczęście piłka trafiła w poprzeczkę. SC Freiburg - RB Lipsk. Decydowały karne Pod koniec dogrywki doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Höfler zaatakował w polu karnym Daniego Olmo. W obozie Lipska domagali się "jedenastki". Kevin Kampl, który był już zmieniony, dostał nawet na ławce drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Sędzia Sascha Stegemann pofatygował się potem nawet do monitora, ale rzutu karnego nie podyktował. Do rozstrzygnięcia potrzebne więc były rzuty karne. W serii "jedenastek" piłkarze Lipska byli bezbłędni, a mylili się gracze Freiburga - Günter przestrzelił, a Demirović trafił w poprzeczkę. SC Freiburg - RB Lipsk 1-1 (1-1, 1-0), karne 2-4 Bramki: 1-0 Eggestein (19.), 1-1 Nkunku (76.). SC Freiburg: Flekken - Gulde (106. K. Schlotterbeck), Lienhart, N. Schlotterbeck - Kübler (86. Schmid), Eggestein (86. Haberer), Höfler, Günter - Sallai (79. Demirović), Grifo - Höler (79. Petersen). RB Lipsk: Gulácsi - Klostermann, Orban, Simakan (113. Gvardiol) - Henrichs, Laimer (99. Adams), Kampl (69. Olmo), Halstenberg - Forsberg (61. Mukiele), Silva (61. Szoboszlai), Nkunku.