Problemy w Bayernie Monachium wyrastają jeden na drugim. "W środku panuje ogromne zamieszanie" - pisze tuż przed spotkaniem Kerry Hau z niemieckiego "Sport1". Po pierwsze - Bawarczycy mają za sobą jedną z największych kompromitacji w ostatnich latach. W Pucharze Niemiec wyeliminowani zostali przez 15. drużynę niemieckiej trzeciej ligi - 1. FC Saarbruecken. Co gorsza, ich gra wyglądała po prostu fatalnie. Rozgrywane zaledwie trzy dni przed Klassikerem spotkaniem okazało się prawdziwym granatem, wrzuconym do bawarskiej szatni. Która od dawna wyglądała tak, jakby tylko czekała na czynnik, powodujący eksplozję. Niemieckie media rozpisują się o nieporozumieniach między piłkarzami a Thomasem Tuchelem. Następca Juliana Nagelsmanna zaliczył ciężkie wejście do klubu i do dziś nie może przekonać do siebie dużej części zespołu. Niektórzy gwiazdorzy mają narzekać na zamknięty charakter trenera. "Tuchel prawie nie rozmawia z niektórymi zawodnikami" - pisze Hau. Szczególnie trudna jest relacja Tuchela z dwoma ulubieńcami Nagelsmanna i liderami środka pola - Joshuą Kimmichem i Leonem Goretzką. Drugi z nich początkowo był zupełnie odstawiany przez Tuchela (w ostatnim meczu zeszłego sezonu, decydującym o mistrzostwie, Tuchel wprowadził go z ławki, a po kilkunastu minutach... zdjął), pierwszy - jest mocno zirytowany. Latem Tuchel głośno domagał się sprowadzenia nowej "szóstki", co oznaczałoby, że w środku pola duet Kimmich - Goretzka zostałby na stałe rozbity. A wcześniej mistrzowie Niemiec sprowadzili przecież kolejnego środkowego pomocnika, Konrada Laimera. I to nie po to, by siedział na ławce. "Ja jestem przecież szóstką" - zżymał się Kimmich, pytany przez dziennikarzy. Potęga Xabiego Alonso. Leverkusen zachwyca i ekscytuje. Czy uda się zdetronizować Bayern? Bez Kimmicha i de Ligta. Problemy na newralgicznych pozycjach W Klassikerze Kimmich jednak nie zagra. 28-latek już w 4. minucie ostatniego ligowego meczu z Darmstadt obejrzał czerwoną kartkę i wyleciał z boiska. Reprezentant Niemiec już od dłuższego czasu był w kiepskiej formie - rozkojarzony, niedokładny, chaotyczny. Jakby jego myśli zajmowało coś innego. Spotkanie Ligi Mistrzów z Galatasaray było w jego wykonaniu dramatyczne. Przeciwko Borussii Dortmund Kimmich będzie zawieszony. To duży problem dla Bayernu, bowiem jedynym zdrowym środkowym pomocnikiem pozostaje w tej chwili Laimer. Leon Goretzka leczył ostatnio kontuzję i nie wiadomo, czy w sobotę będzie gotowy do gry. To akurat daje Tuchelowi argument, że jego przedsezonowe starania o pozyskanie "szóstki" były potrzebne - w przypadku nieobecności Goretzki, obok Laimera zagra prawdopodobnie Jamal Musiala, a na "dziesiątce" pojawi się Thomas Mueller. Byłoby to skrajnie ofensywne rozwiązanie na skutecznego ostatnio rywala. A to jedynie część problemów Bayernu. Ten przeciwko Borussii może grać także bez środkowych obrońców. Tu sytuacja jest podobna - w meczu z Saarbruecken urazu nabawił się Matthijs de Ligt i wypadł na kilka tygodni. Niepewna jest sytuacja Dayota Upamecano (podobnie jak Goretzka nie grał ostatnio z powodu urazu), a jedynym zdrowym stoperem jest Kim Min-jae. Ciężko stwierdzić, kto zagrałby u boku Kima, jeśli Upamecano nie zdąży wyleczyć się na czas. W Pucharze na tę pozycję przesunięty został Kimmich, ale w Klassikerze będzie zawieszony. Dortmund mniej seksowny, ale bardziej skuteczny? Patrząc na problemy Bayernu, Borussia mogłaby zacząć prężyć muskuły. Signal Iduna Park, gdzie odbędzie się spotkanie, stała się w ostatnim czasie prawdziwą fortecą - dortmundczycy są niepokonani u siebie w 20 ostatnich meczach. Doskonała seria trwa od sierpnia zeszłego roku. Borussia w tym sezonie także jest jeszcze niepokonana na ligowym poletku. Sześć zwycięstw i trzy remisy dają ekipie Edina Terzicia czwarte miejsce w tabeli (mając tyle samo punktów, co trzeci Stuttgart). Do Bayernu Borussia traci tylko dwa "oczka", do Bayeru Leverkusen - cztery. Gra drużyny Terzicia nie zachwyca, ale jest skuteczna. W ostatnim czasie ich forma zwyżkuje - w Lidze Mistrzów pokonali 1-0 Newcastle United, a w DFB Pokal takim samym rezultatem wyeliminowali TSG 1899 Hoffenheim. Oba mecze nie były wygrane widowiskowo, ale dla fanów BVB to nawet miła odmiana - w ostatnich latach ich drużyna często grała efektownie, ale notowała przegrane w kluczowych meczach. - Chcemy grać mniej seksownie, ale bardziej skutecznie - zapowiadał przed sezonem trener Borussii. To na razie się udaje, bowiem tylko w 2023 roku BVB zebrało więcej ligowych punktów (67), niż Bayern (60). Teraz Dortmund stoi przed zadaniem, by udowodnić, że w drużynie zaszła zmiana mentalna, zapowiada przed sezonem przez Terzicia. I drużyna w końcu będzie bardziej zwycięska, niż piękna. Borussia nie potrafi grać z Bayernem Tylko, że Dortmund w ostatnich latach z Bayernem grać po prostu nie potrafi. Ostatnich 10 meczów? To 9 zwycięstw Bayernu i jeden remis. Po raz ostatni dortmundczycy z Bayernem wygrali w meczu o Superpuchar Niemiec, rozpoczynającym sezon 2019/20. Trenerem Borussii był wówczas jeszcze Lucien Favre, Bayernu - Niko Kovac, a po boisku biegali Łukasz Piszczek, czy Paco Alcacer. A przecież przez ten czas okazji do ugryzienia Bayernu nie brakowało. Jak choćby przed ostatnim Klassikerem - na początku kwietnia Borussia podchodziła do spotkania jako lider Bundesligi, a Bayern był świeżo po szokującym zwolnieniu Juliana Nagelsmanna. Emocje trwały jednak ledwie 13 minut. Wtedy to bramkarz Gregor Kobel nie trafił w piłkę, dając Bayernowi kuriozalne prowadzenie, a Borussia rozsypała się jak domek z kart. Po chwili dwie bramki dorzucił Thomas Mueller i nie było już czego zbierać. W ostatnich latach "Die Borussen" musieli przechodzić przez poważne upokorzenia. Bayernowi zdarzało się wygrywać 4-0 (listopad 2019), 5-0 (kwiecień 2019), 5-1 (październik 2015), a nawet 6-0 (marzec 2018). Te porażki wciąż siedzą w ekipie z Signal Iduna Park. Zresztą Borussia potykała się nawet wtedy, kiedy jej rywalizacja z Bayernem nie była bezpośrednia. W zeszłym sezonie była o krok od mistrzostwa Niemiec - na kolejkę przed końcem dortmundczycy prowadzili w tabeli i zwycięstwo z Mainz dawało im tytuł. Nie wytrzymali i zremisowali 2-2. Mistrzostwo powędrowało do Monachium, gdy Bayern w bólach pokonał Kolonię. Swoją drogą - Borussia potknęła się wówczas na Mainz, które w 14 ostatnich meczach Bundesligi nie wygrało ani razu, remisując ledwie 4 spotkania. Jedno z nich zabrało Dortmundowi tytuł. A żeby było jeszcze ciekawiej - Mainz na wygraną czeka od 22 kwietnia 2023 roku. Pokonało wówczas... Bayern Monachium. Wyprzedzenie Bayernu nie gwarantuje mistrzostwa Teraz ewentualna wygrana byłaby nie tylko prestiżowa, ale i pozwoliła przeskoczyć w tabeli Bawarczyków. Tylko że samo wyprzedzenie Bayernu może nie zagwarantować w tym sezonie mistrzostwa Niemiec. Sytuacja na szczycie Bundesligi jest w tym sezonie niezwykle ciekawa. Na czele prezentuje się wybitnie grająca ekipa Bayeru Leverkusen, która także - jako jedyna obok Bayernu i BVB - nie przegrała jeszcze żadnego meczu. Ba, poza remisem z Bayernem, wygrała wszystkie pozostałe, demolując niektórych rywali. Kroku czołówce dotrzymuje też RB Lipsk, tracąc do Borussii jedynie punkt, a w czołową piątkę niespodziewanie wmieszał się Stuttgart, mający w swoich szeregach niesamowitego Serhou Guirassy'ego (aż 14 bramek w zaledwie ośmiu spotkaniach). To wszystko sprawia, że walka o mistrzostwo Niemiec będzie w tym roku wyjątkowo ciekawa. I wszystko wskazuje na to, że wyjdzie poza rywalizację Borussia - Bayern. Początek niemieckiego Klassikera w sobotę o godzinie 18.30.