Pozycja Błaszczykowskiego w VfL Wolfsburg nie jest zbyt mocna. Polak rzadko ma szansę gry w podstawowym składzie. Podobnie było w spotkaniu z TSG Hoffenheim, w którym cały mecz na ławce rezerwowych spędził Eugen Polanski."Wilki" są blisko strefy spadkowej i każde zdobyte punkty przez ten zespół są niezwykle cenne. Pierwsza połowa nie była jednak zbyt udana w wykonaniu gospodarzy. W 26. minucie goście strzelili gola, a Diego Benaglio do kapitulacji zmusił Steven Zuber.Od początku drugiej połowy VfL ruszył do odrabiania strat i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie znakomicie z pierwszej piłki lewą nogą "huknął" Maximilian Arnold. Oliver Baumann nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.W 60. minucie na boisku pojawił się Błaszczykowski, który zastąpił Vieirinhę. Kilka minut po wejściu polski pomocnik uratował swój zespół przed stratą gola. Odważnie w pole karne wbiegł Adam Szalai. Węgier strzelił z 12 metrów, piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców, końcami palców futbolówkę sięgnął jeszcze Benaglio, ale ta zmierzała do bramki. Na szczęście dla "Wilków" w porę zdążył Błaszczykowski.W 71. minucie mogło być 2-1 dla gospodarzy, ale strzał Yannicka Gerhardta z ostrego kąta obronił Baumann. Bramkarz TSG nie miał nic do powiedzenia dwie minuty później, kiedy to po rzucie wolnym piłka trafiła do Daniela Didaviego, a ten z bliska wpakował piłkę do siatki.Niespełna kwadrans przed końcem bliski szczęścia był Mario Gomez. Baumann jednak zatrzymał futbolówkę na linii bramkowej. Wynik nie uległ już zmianie i "Wilki" zapisały na swoim koncie cenne trzy punkty. VfL Wolfsburg - TSG Hoffenheim 2-1 (0-1) Bramki: 0-1 Zuber (26), 1-1 Arnold (50), 2-1 Didavi (73) Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi