61-letni działacz sam oddał się do dyspozycji zarządu klubu. Proponował, by do czasu wyjaśnienia całej sprawy zawiesić go w obowiązkach prezesa. W trakcie poniedziałkowych obrad zarządu Hoeness przeprosił za swoje zachowanie i wyraził skruchę. "W interesie piłkarzy Bayernu, którzy stoją przed kolejnym ważnym celem w tym sezonie - zdobyciem Pucharu Europy, jednogłośnie postanowiliśmy, że Hoeness pozostanie na sprawowanym stanowisku" - napisano w oficjalnym oświadczeniu. Hoeness sam przyznał się do matactw i został 20 marca tymczasowo aresztowany. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 5 mln euro zwolniono go, jednak nakaz aresztowania pozostaje aktualny. "Zrozumiałem, że popełniłem ciężki błąd i próbuję, zgłaszając się samemu (do urzędu skarbowego - PAP), przynajmniej częściowo ten błąd naprawić" - powiedział Hoeness w jednym z wcześniejszych wywiadów. 61-letni działacz po zakończeniu kariery piłkarskiej - w 1974 roku zdobył z drużyną RFN mistrzostwo świata - był przez wiele lat menedżerem Bayernu, od 2009 roku jest prezesem klubu. Od kilku lat niemieckie władze kupują, pozyskane najczęściej w nielegalny sposób, dyskietki z danymi niemieckich podatników, którzy ukryli pieniądze w bankach w Szwajcarii, Luksemburgu i Liechtensteinie. Po każdej takiej transakcji nieuczciwi podatnicy masowo zgłaszają się do urzędów podatkowych, zgłaszając popełnienie przestępstwa. Takie zawiadomienie traktowane jest jako okoliczność łagodząca przy ustalaniu wysokości kary.