Bawarczycy w ostatnich latach postawili na nowe pokolenie szkoleniowców. Zespół prowadzili więc: Hansi Flick, Julian Nagelsmann, a teraz Thomas Tuchel. Wszyscy osiągali sukcesy, przynajmniej mistrzostwo Niemiec, ale w pewnym momencie, czegoś brakowało i następowała zmiana. Nagelsmann odszedł w marcu zeszłego roku, jego następcą został Tuchel i szczęśliwie, ale wywalczył tytuł w kraju, już 11. z kolei. Bieżące rozgrywki miały już być jego autorskim pomysłem, szczególnie że kupiono mu środkowego napastnika, co się zowie, czyli Harry'ego Kane'a. Anglik był królem strzelców w Premier League, a w historii lepszym snajperem w tych rozgrywkach jest tylko Alan Sherarer. I choć Kane nie zawodzi, bowiem w 21 kolejkach zdobył 24 bramki, to drużyna wciąż pozostaje bez trofeum. Nie udało się w Superpucharze Niemiec, gdzie przegrała z RB Lipsk 0-3, katastrofa nastąpiła w Pucharze Niemiec, bo za taką trzeba uznać odpadnięcie z trzecioligowym 1.FC Saarbrücken po porażce 1-3. Natomiast w Bundeslidze sytuacja stała się bardzo trudna po ostatniej kolejce, w której Bayern uległ Bayerowi 0-3. "To był mecz, na który całe piłkarskie Niemcy czekały przez wiele tygodni. I niestety zasłużyliśmy na porażkę" - mówił po nim Jan-Christian Dreesen, prezes zarządu jeszcze mistrza Niemiec. "Nie poddajemy się, musimy być gotowi na każdy błąd Bayeru. Po takim meczu jak ten trzeba się przegrupować i patrzeć przed siebie" - dodał. Bundesliga. Nowe nazwiska na liście kandydatów na trenera Bayernu Czy jednak wspólnie z Tuchelem, który może nie zdobyć żadnego trofeum w tym sezonie? Media natychmiast zaczęły podawać nazwiska ewentualnych następców Niemca. W tym gronie pojawił się Jose Mourinho. Portugalczyk został niedawno zwolniony z Romy, a teraz miał zacząć nawet uczyć się języka niemieckiego. Natomiast Christian Falk stwierdził w Bild TV, że na najwyższych szczeblach w klubie zaczęto też rozmawiać o dokonaniu roszady na ławce trenerskiej. "W klubie słyszałem, że niektóre osoby odpowiedzialne wyobrażają sobie powrót Hansiego Flicka, za którym tęsknią w roli trenera. Są też inni kandydaci. Wśród nich Oliver Glasner oraz Joachim Löw, który czeka na pracę od dłuższego czasu" - przyznał dziennikarz. Tylko że pierwszy z wymienionych jest na liście życzeń Barcelony. On już pracował w Monachium od listopada 2019 do 2021 i w tym czasie dwa razy został mistrzem Niemiec, a przede wszystkim triumfował w Lidze Mistrzów. Potem pracował z kadrą naszych zachodnich sąsiadów, skąd został zwolniony we wrześniu ubiegłego roku. Innym byłym selekcjonerem na tej liście jest Löw. Ten z kolei z Niemcami w 2014 roku wywalczył mistrzostwo świata, ale potem było już gorzej i odszedł w 2021 roku po mistrzostwach Europy. Od tego czasu pozostaje bez pracy.