Do pewnego momentu kariera Kamińskiego rozwijała się modelowo. W wieku 17 lat zaliczył już pierwsze ligowe spotkanie na ekstraklasowych boiskach jako piłkarz Lecha Poznań, a dzień po 18. urodzinach strzelił pierwszego gola. W sezonie 2021/2022 został wybrany najlepszym młodzieżowcem całych rozgrywek i grał w reprezentacji Polski. W drużynie narodowej Kamiński zaliczył do dziś czternaście spotkań, w tym cztery na ubiegłorocznym mundialu. W 2022 roku młody piłkarz przeszedł do ligi niemieckiej i tu zaczęły się schody. Okazało się, że w barwach VfL Wolfsburg Kamiński przestał radzić sobie tak dobrze, jak mógł oczekiwać. W bieżącym sezonie Bundesligi grywa epizodycznie - jego najdłuższy występ to 55 minut zagranych przeciwko Borussii Moenchengladbach w listopadzie. Od tamtej pory w pięciu następnych kolejkach zagrał łącznie 13 minut. Kamiński jest rezerwowym, ale nie z gatunku tych, którzy wchodzą tuż po przerwie, a raczej z tych, którzy zaliczają pojedyncze minuty w samej końcówce. Najpierw alarm dla Lewandowskiego, a potem taki zwrot. Hiszpanie nie mają złudzeń Kamiński nigdzie nie pójdzie? Musi walczyć o skład W Wolfsburgu Kamiński jest stosunkowo krótko, ale i tak pojawiły się pytania, czy w takim razie nie zmieni barw i nie poszuka drużyny, w której mógłby znowu grać częściej. Niemieckie media uważają jednak, że taka sytuacja nie wchodzi obecnie w grę - VfL nie po to kupował Polaka, by się go od razu pozbywać. Na niemieckich portalach pojawiły się informacje, wedle których polski piłkarz miałby się pożegnać z drużyną jeszcze zimą. Pogłoski zdementował jednak "Wolfsburger Allgemeine Zeitung". Zdaniem dziennikarzy tego tytułu transferu nie będzie, a trener Niko Kovac mówiący o piłkarzach, którzy mogą odejść z drużyny, wcale nie miał na myśli Polaka. Wszystko wskazuje więc na to, że reprezentantowi kraju pozostanie zakasać rękawy i walczyć dalej o miejsce w wyjściowej jedenastce VfL Wolfsburg. Polski talent wzbudza zainteresowanie. Oglądali go na żywo