Z przyjściem Polaka do Herthy w styczniu 2020 roku wiązano ogromne nadzieje. Niemiecki klub zapłacił Milanowi za Piątka 23 mln euro. To drugi pod względem wysokości transfer w historii berlińczyków. 28-letni obecnie napastnik miał strzelać gola za golem w Bundeslidze jak w Serie A. Tymczasem transfer okazał się niewypałem. Polak w 56 meczach ligowych zdobył 12 bramek. Hertha wolała go wypożyczać do Fiorentiny, a w bieżącym sezonie do Salernitany. I to pomimo tego, że sama broniła się przed spadkiem. Z Bundesligi spadła jednak z hukiem. "Transfer Piątka za 23 mln euro wpędził klub w poważne problemy finansowe" - uważa kicker.de. I dodaje, że słaby sezon Polaka w Salernitanie (5 goli w 31 występach), a do tego impas strzelecki przez pół roku nie przekonał Włochów, by wyłożyli 10 mln euro, które zapisano jako opcję w umowie wypożyczenia. Wyprzedaż Herthy. Piątek zarabia najwięcej? Były zawodnik Cracovii ma ważną umowę z Herthą do czerwca 2025 roku, a do tego ma zarabiać najwięcej w drużynie - rocznie 4,5 mln euro. To są pieniądze, na które nie stać berlińskiego klubu. Za to jego sprzedaż może pomóc w załataniu wielkiej dziury budżetowej. "Do płynności finansowej brakuje około 20 mln euro. Hertha walczy o licencję w drugiej lidze i sprzedaż Piątka bardzo by w tym pomogła" - napisał kicker.de i dodaje, że na razie udało się sprzedać Argentyńczyka Santiago Ascacibara do Estudiantes de La Plata za 2,5 mln euro, a Paragwajczyk Omar Alderet ma trafić do Getafe za 4 mln euro. Dziura wciąż jednak jest spora. Kicker.de potwierdza, że Hertha chce sprzedać Polaka ale dodaje, że do klubu nie wpłynęła żadna konkretna finansowa oferta. Polaka w kadrze miałyby widzieć inne włoskie kluby. Hertha ma w planach sprzedaż także Lucas Tousarta, Dodiego Lukebakio czy Suata Serdara.