Trener Wolfgang Sandhowe relacjonował dla bild.de, że krótko po treningu Camara upadł. Koledzy przystąpili do masażu serca i sztucznego oddychania. Natychmiast wezwano karetkę, ale lekarzom nie udało się uratować życia piłkarzowi. - To najgorsze sceny, jakie widziałem w życiu. Nie zmrużyłem oka przez całą noc - powiedział Sandhowe. Także on odradzał Camarze grę w piłkę. Chłopak wielokrotnie słyszał od lekarzy i trenerów, że nie powinien uprawiać sportu. Wiedział, że ma chore serce. Już cztery lata temu zasłabł krótko przed meczem, gdy grał w czwartej lidze. Po badaniach nie otrzymał pozwolenia na grę. Próbował zostać fizjoterapeutą, ale przed rokiem został piłkarzem szóstoligowego SD Croatia. Tłumaczył wówczas, że lekarze przeprowadzili wiele badań i nie zakazali mu uprawiania sportu tylko odradzili. W nowym klubie także kilka razy zasłabł. Trener powiedział mu wprost, że piłka to nie wszystko, bo przecież ma rodzinę. Camara nie potrafił jednak rzucić futbolu i zmienił klub. W Berliner SC też zasłabł na boisku podczas meczu w styczniu, ale szybko doszedł do siebie i zapewniał, że czuje się dobrze. Koledzy wiedzieli o jego problemach, ale gdy próbowali z nim rozmawiać, zawsze przekonywał, że to nic poważnego. Osierocił dwuletniego synka.