Latem przeciąganie liny między Bayernem a Lewandowskim trwało kilka tygodni. Polak uparł się na transfer do Barcelony, a mocno wspierał go menedżer Pini Zahavi. Polak ostentacyjnie pokazywał, że jego czas w Bawarii dobiega już końca, ale władze klubu za nic nie chciały dać zgody na transfer. Bayern przekonało dopiero ok. 45 mln euro za transfer, a także wizja zastąpienia Lewandowskiego. Jednym z głównych kandydatów był bowiem Harry Kane, który seryjnie zdobywa bramki w Premier League, a do tego w czerwcu 2024 r. kończy się jego umowa z Tottenhamem. Plan Bayernu, przekazywany przez niemieckie media, był podobny jak Barcelony w przypadku Lewandowskiego, czyli rok przed końcem umowy złożyć ofertę, bo to byłby ostatni dzwonek dla Anglików by porządnie na transferze zarobić. Kane również miał się przymierzać do zmiany klubu, ale teraz sytuacja się zmieniła. Harry Kane przedłuży umowę z Tottenhamem? Jak podaje David Ornstein z TheAthletic, dla Kane opcją numer jeden jest teraz przedłużenie kontraktu z Tottenhamem. Anglik za cel postawił sobie bowiem pozostanie legendą klubu i poprowadzenie go do wielkich sukcesów. Ornstein dodaje również, że Tottenham obecnie nie negocjuje z żadnym klubem ewentualnego transferu Kane’a. Gdyby jednak niespełna 30-letni napastnik nawet zmienił zdanie, to Bayern i tak będzie miał sporą konkurencję. Wszystko dlatego, że Anglikiem zainteresowany jest także Manchester United. Według telewizji ESPN, "klub ponownie będzie nalegał na pozyskanie Kane'a, który dla nich jest celem numer 1 na liście". Napastnik Tottenhamu miałby w Manchesterze zastąpić Cristiano Ronaldo. Wcześniej głośno było również o zainteresowaniu Kanem Realu Madryt, a w grę wchodziła kwota nawet 100 mln euro. PJ