Kiedy latem 2020 roku Timo Werner został kupiony przez Chelsea, wieszczono, że szybko podbije Premier League. Kosztował wówczas więcej niż obecnie Robert Lewandowski. Wyłożono za niego dokładnie 53 mln euro. Niemiec okazał się jednak ogromnym rozczarowaniem. Dla "The Blues" rozegrał w sumie 89 spotkań i zdobył tylko 23 bramki. Ma kontrakt ważny jeszcze przez trzy sezony, ale już wiadomo, że umowa nie zostanie wypełniona. Jako pierwszy o pożegnaniu Wernera z londyńskim klubem poinformował Florian Plettenberg ze Sky Sport. Jego doniesienia potwierdził wkrótce Fabrizio Romano. Timo Werner wraca do Lipska. Może kosztować 35 mln euro W nadchodzącym tygodniu Werner ponownie ma się zameldować w RB Lipsk. Zanim przeprowadził się do Anglii, spędził w tym klubie cztery sezony i był jego najlepszym strzelcem. W bieżącym cyklu zespół zdążył zaliczyć już dwa potknięcia. W potyczce o Superpuchar Niemiec uległ Bayernowi Monachium 3-5. Z kolei w 1. kolejce Bundesligi tylko stracił dwa punkty w starciu z VfB Stuttgart (1-1). Końca dobiegają negocjacje na temat formy zatrudnienia Wernera. W grę wchodzi wypożyczenie z opcją wykupu lub transfer definitywny. W tym drugim przypadku kwota transakcji sięgnąć może 35 mln euro. W ostatnich tygodniach spekulowano na temat angażu 26-letniego napastnika w Realu Madryt. Rozmowy rzeczywiście zostały podjęte. Ostatecznie "Królewscy" odstąpili jednak od tego zamysłu. ZOBACZ TAKŻE: