Wdowa po bramkarzu i jego psycholog, dr Valentin Markser pojawili się na konferencji prasowej zorganizowanej w budynku klubowym Hannoveru 96, po to, by wyjaśnić prawdopodobne przyczyny jego śmierci. Teresa Enke stwierdziła, iż jej zmarły mąż najbardziej bał się tego, że jeśli informacja o jego chorobie przedostanie się do mediów i adoptowana córeczka Leila zostanie im odebrana. - Po śmierci naszej córeczki Lary w 2006 roku Robert całkowicie się załamał. Tylko Leila i piłka dawały mu ukojenie. Mówiłam mu, że jeszcze możemy być szczęśliwi, ale on bardzo się bał. Nasze społeczeństwo nie jest tolerancyjne i jeśli ktoś cierpi na chorobę psychiczną, to jest piętnowany - przyznała wdowa, - Jeździłam z nim na treningi i na mecze, pomagaliśmy sobie nawzajem przejść przez to wszystko, ale nie udało się. Nie wiem, co było bezpośrednim impulsem do popełnienia tego czynu, przecież Robert brał leki - zastanawiała się zrozpaczona żona. Robert Enke pierwszy raz był leczony z powodu depresji, kiedy jeszcze reprezentował barwy Barcelony, w latach 2002-03. Samobójstwo - odwaga wobec śmierci czy tchórzostwo wobec życia?