Zespół z Hamburga, z którym od kilku dni trenuje Euzebiusz Smolarek, w lidze jeszcze w tym sezonie nie przegrał i z dorobkiem 14 pkt prowadzi w tabeli. Bayern, po słabym początku, wygrał trzy ostatnie spotkania i z 11 pkt awansował na trzecią pozycję. "Straciliśmy zbyt dużo punktów, nie ma już miejsca na potknięcia" - przyznał trener gości Louis van Gaal. O ekipie HSV powiedział, że "roi się w niej od piłkarzy o wielkich indywidualnych umiejętnościach". "Dobrze zaczęli sezon, ale trzy ostatnie mecze mieli nieudane. Być może będzie to miało wpływ na ich pewność siebie" - zaznaczył Holender, nawiązując do porażki z Rapidem Wiedeń 0:3 w Lidze Europejskiej, remisu z Eintrachtem Frankfurt 1:1 oraz wyeliminowania z Pucharu Niemiec przez trzecioligowy VfL Osnabrueck (decydowały rzuty karne). "My gramy coraz lepiej, ale kto zna się na futbolu, ten wie, że silnego zespołu nie buduje się w ciągu tygodnia czy miesiąca. To wymaga czasu" - dodał van Gaal. W Bayernie niepewny jest występ belgijskiego obrońcy Daniela van Buytena, który zmaga się z urazem stawu skokowego. Z kolei szkoleniowiec HSV, w przeszłości piłkarz bawarskiej drużyny, Bruno Labbadia martwi się o zdrowie Ze Roberto. 35-letni Brazylijczyk trafił do Hamburga ... także z Bayernu, którego barwy reprezentował przez sześć lat. "O wpadce w Pucharze Niemiec już zapomnieliśmy. Pierwszy raz zagram przeciw Bayernowi i dla mnie to szczególny mecz. Widzę jednak też, że w całym zespole panuje duża mobilizacja" - powiedział Ze Roberto. "Obronimy pozycję lidera" - zapowiedział Bruno Labbadia. Mecz HSV - Bayern odbędzie się w sobotę o godz. 18.30. Drugi w tabeli Bayer Leverkusen (14 pkt) czeka wyjazdowe, derbowe spotkanie z FC Koeln.