Kamiński mógł być zaskoczony, że rozpoczął spotkanie z mistrzem Niemiec na ławce rezerwowych, bo w poprzednich jedenastu spotkaniach był w podstawowym składzie. Gola w tych meczach nie zdobył, ale zaliczył trzy asysty. Do tego jego zespół spisywał się dobrze - w tym czasie z 11 spotkań, wygrał siedem, a trzy zremisował. Jak jednak tłumaczył Kamiński w wywiadzie pomeczowym w Viaplay.pl Niko Kovac, trener Vfl zmienił taktykę, by zaskoczyć Bayern. Zamiast czterech obrońców, wystawił trzech, ale okazało się, że to był zły pomysł. Po 19 minutach Vfl przegrywało 0-3. Pierwszym ruchem Kovaca było wpuszczenie na boisko Kamińskiego i powrót do najczęściej stosowanego przez zespół z Wolfsburga ustawienia. To szybko przyniosło efekty, bo jeszcze przed przerwą gospodarze strzelili gola, a jej autorem był właśnie Kamiński, który świetnie rozegrał piłkę z Paulo Otavio. Dość szybko po przerwie Bayern stracił zawodnika, ale Vfl choć grało w przewadze, to zamiast odrabiać straty, dało sobie strzelić czwarta bramkę. Mecz zakończył się porażką drużyny Kamińskiego 2-4. Jakub Kamiński: To był słodko-gorzki wieczór - Dość długo czekałem na tę pierwszą bramkę. Cieszę się, że akurat strzeliłem ją Bayernowi Monachium, czyli najlepszej drużynie w lidze - mówił Kamiński. - To był słodko-gorzki wieczór, bo była szansa, by powalczyć o remis - dodawał. 21-letni skrzydłowy jest bardzo pewny siebie. - Udowodniłem, że zasługuję na to, by grać w pierwszej jedenastce, ale stać mnie na zdecydowanie więcej. Jestem bardzo ambitny i wiele osób o tym wie. Nie wiem, kiedy Polak miał takie mocne wejście w Bundesligę - stwierdził Kamiński. Były zawodnik Lecha Poznań skomentował też zatrudnienie w roli selekcjonera Fernando Santosa. Za około miesiąc Portugalczyk wyśle pierwsze powołania do reprezentacji przed meczami eliminacji mistrzostw Europy z Czechami (24 marca) i Albanią (27 marca). Kamiński liczy, że znajdzie się w kadrze. To akurat jeden z nielicznych zawodników, którzy mundial może zaliczyć do udanych. Pojechał na mistrzostwa, choć miał na koncie zaledwie cztery występy w reprezentacji. W Katarze zagrał we wszystkich spotkaniach. - Trener nie ma dużo czasu do pierwszego meczu, ale mam nadzieję, że zdąży wszystko poukładać. Na rynku nie ma wielu szkoleniowców z lepszym CV. Liczę na to, że dostanę powołanie i nauczę się dużo od trenera Santosa. Zdaję sobie sprawę, że najpierw muszę o to postarać się na boiskach Bundesligi - dodaje Kamiński.