Praca Juliana Nagelsmanna w Bayernie Monachium to już historia. Media w czwartkowy wieczór zaszokowały opinię publiczną, informując o zwolnieniu 35-letniego szkoleniowca. Te informacje zostały oficjalne potwierdzone w piątek, a w sobotę prezes Oliver Kahn i dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić zorganizowali konferencję prasową, na której przedstawili powody swojej decyzji. Twierdzą, że za zwolnieniem stoją wyłącznie kwestie sportowe. - Za nami niełatwe dni, przez jedną noc lub dwie nie spałem dobrze. To są niefajne aspekty tej pracy, ale to też jej część. Wahania wyników zaczęły się w zeszłym sezonie, odpadliśmy z Villarrealem z Ligi Mistrzów i z Borussią Moenchengladbach z Pucharu Niemiec. Ta drużyna potrafi mieć niezrozumiałe słabości. Przed rozpoczęciem sezonu ponownie wzmocniliśmy kadrę, jest jedną z najmocniejszych w Europie, a ciągłość rezultatów nie uległa poprawie. Nie możemy być zadowoleni z występów w 2023 roku, wygraliśmy tylko 5 z 10 spotkań w Bundeslidze. To nie są nasze ambicje - powiedział, cytowany przez konto Bayern&Germany na Twitterze. Oliver Kahn o zwolnieniu Juliana Nagelsmanna: "Nasze cele są zagrożone" Były bramkarz przyznał, że w którymś momencie musiał podjąć stanowczą decyzję. - Mogliśmy pójść łatwą drogą i pozwolić, by to trwało, mając nadzieję, że w końcu uda nam się wprowadzić spójność. Przeciwko PSG drużyna pokazała, co potrafi, ale uznaliśmy, że nasze cele na ten i przyszły sezon są zagrożone. Zwolnienie Juliana było bardzo przemyślane i nieemocjonalne - dodał, zaznaczając że piłkarzom brakowało energii i mentalności. W podobnym tonie wypowiedział się Salihamidzić. - Wiem, że to nie jest popularna decyzja, ale uważamy, że najlepsza dla Bayernu. Połączenie między drużyną a trenerem nie było już właściwe. Kiedy krzywa wyników idzie w dół, trzeba zareagować. Futbol jest uczciwy, gdy spojrzysz na dane. Wierzyliśmy w Juliana do godziny 23:00 w niedzielę. Wspieraliśmy się nawzajem, dużo rozmawialiśmy o treningach i meczach. Usiedliśmy w poniedziałek i wszystko przeanalizowaliśmy - zakończył. We wspomnianą niedzielę monachijczycy przegrali w Leverkusen z Bayerem Xabiego Alonso 1:2, mimo że prowadzili 1:0. Stracili przez to miejsce na fotelu lidera, tracąc do prowadzącej Borussii Dortmund jeden punkt. Decyzja zarządu może dziwić, bo Bayern w tym sezonie wygrał wszystkie z ośmiu meczów Ligi Mistrzów, osiągając bilans bramkowy 21:2 i nie tracąc żadnego gola w rywalizacjach z Barceloną, Interem Mediolan czy Paris Saint-Germain.