W pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów doszło do meczu określanego przez komentatorów jako przedwczesny finał: Manchester City - Bayern Monachium. Wtorkowa konfrontacja zakończyła się wygraną mistrza Anglii 3-0. Ten rezultat stawia Bawarczyków przed rewanżem w arcytrudnym położeniu. Już w trakcie spotkania doszło do utarczki słownej między Sadio Mane a Leroyem Sane. Sprzeczka miała ciąg dalszy już po końcowym gwizdku w szatni i... nie zakończyła się na starciu werbalnym. Mane uderzył kolegę w twarz, nie zważając na obecność reszty zespołu. W czwartek Bayern ogłosił, że reprezentant Senegalu został nie zawieszony. Nie znajdzie się w kadrze mistrza Niemiec na sobotnią potyczkę z Hoffenheim. Musi także zapłacić grzywnę, której wysokości nie podano. Gwiazdor zawieszony przez Bayern! Jest dotkliwa kara po bójce Media: Skandaliczne słowa Sane. Miał obrazić kolegę z zespołu na tle rasowym Jednocześnie cały czas trwało dociekanie przyczyn awantury między gwiazdorami. Jej kulisy odsłonił właśnie dziennikarz Papa Mahmoud Gueye z serwisu taggat.sn. Informację przez niego podaną powieliły inne afrykańskie media. Wedle relacji żurnalisty, który powołuje się na swoje źródła, Sane miał obrazić klubowego partnera na tle rasowym. "Scheisse schwarze", czyli "czarne g..." - dokładnie te słowa miał usłyszeć pod swoim adresem Mane, zanim wyprowadził cios. Jak czytamy, obaj szybko zrozumieli swój błąd i przeprosili pozostałych członków drużyny. Bayern musiał jednak zareagować na naruszenie nietykalności cielesnej, czego dopuścił się Mane. Brak jak na razie informacji o ewentualnej karze dla Sane za agresję słowną i obrazę kierowaną z haniebnych pobudek. FC Hollywood powraca. Takiego chaosu w Bayernie nie było od lat Sane rozegrał przeciwko Manchesterowi City całe spotkanie. Mane pojawił się na murawie w 69. minucie, gdy jego drużyna przegrywała 0-1. Wkrótce potem monachijczycy stracili dwa kolejne gole. Do rewanżowego meczu Bayern - MC dojdzie w najbliższą środę (19 kwietnia) o godz. 21.00.