W sumie wystrzelono trzy race. Pierwsza spadła w środku boiska, druga około pięciu metrów od piłkarzy gospodarzy, a trzecia wpadła na ławkę rezerwowych piłkarzy Hannoveru. "Bild" twierdzi, że nikt nie doznał poważniejszych obrażeń. Najbardziej ucierpiał lekarz Felix Hessel. "Nasz lekarz został trafiony, ale nic mu się nie stało. Nikt nie został ranny, tylko lekko spalone zostały spodnie naszego lekarza" - powiedział rzecznik Hannover 96 Christian Boenig. Do incydentu doszło tuż przed pierwszym gwizdkiem. Sędzia Bastian Dankert zastanawiał się, czy nie odwołać meczu, ale nie podjął takiej decyzji. Spotkanie zakończyło się klęską gospodarzy. "Wilki" wygrały 4-0 po hat-tricku Andre Schuerrle i trafieniu Juliana Draxlera (Zobacz raport meczowy). Nie jest to pierwszy incydent z użyciem pirotechniki podczas meczu obu zespołów w Derbach Dolnej Saksonii. W grudniu 2014 roku pseudokibice "Wilków" odpalili cztery race i bombę dymną. Oba kluby musiały wówczas zapłacić po 6 tys. euro kary. Teraz z pewnością kary będą surowsze.