Hertha do przerwy prowadziła 2-0, a jedną z bramek zdobył Krzysztof Piątek, który po raz pierwszy rozpoczął mecz nowej drużyny w wyjściowym składzie. W drugiej połowie Schalke zdołało jednak wyrównać i doprowadzić do dogrywki. W niej długo utrzymywał się remis i pojedynek najprawdopodobniej zakończyłby się karnymi, gdyby nie sytuacja z 100. minuty. Wówczas arbiter nie odgwizdał dość ostrego faulu na obrońcy Herthy. Jordan Torunarigha wypadł za linię boczną, gdzie dodatkowo złapał go trener Schalke David Wagner. Wściekły Torunarigha cisnął o ziemię bidonami z wodą, a sędzia nie miał dla niego litości - pokazał mu żółtą czerwoną kartkę, już drugą w tym spotkaniu. Chwilę później arbiter skorzystał z VAR-u, by raz jeszcze ocenić sytuację. Kartki dla Torunarighy nie cofnął, ale dodatkowo wyrzucił z ławki Wagnera, pokazując mu czerwoną kartkę. Piłkarze Herthy długo nie mogli pogodzić się z karą wymierzoną 22-letniemu obrońcy. Torunarigha zareagował na nią bardzo emocjonalnie, a jego kolega z zespołu Niklas Stark stwierdził, że piłkarzowi już wcześniej puściły nerwy, gdy kibice rywala obrażali go na tle rasistowskim. - W pewnym momencie zauważyłem, że Jordan płacze na boisku, więc zapytałem go o co chodzi. Znamy go i wiemy, jak jest emocjonalny - powiedział kapitan Herthy dla tagessipgel.de. - To obrzydliwe, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Nie mam pojęcia jak z tym walczyć. Murem stoimy za Jordanem - oświadczył Stark. Ostatecznie wygraną Schalke zapewnił pięć minut przed końcem Benito Raman po indywidualnej akcji. Hertha odpadła z walki o Puchar Niemiec w 1/8 finału. Puchar Niemiec: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG