W niemieckiej ekstraklasie doszło już do dwóch ważnych rozstrzygnięć. Od marca wiadomo, że tytuł mistrzowski obronił Bayern Monachium, a w zeszłym tygodniu okazało się, iż Borussii nikt nie zdoła zepchnąć z drugiego miejsca. To dlatego spotkanie z Hoffenheim szczególne będzie przede wszystkim dla Lewandowskiego, jednego z trzech Polaków, grających w zespole Juergena Kloppa. Na murawie powinien pojawić się także Łukasz Piszczek, a z powodu kontuzji kolana zabraknie Jakuba Błaszczykowskiego. Popularny "Lewy" tym spotkaniem pożegna się z kibicami na Signal Iduna Park. Wprawdzie później rozegra jeszcze dwa mecze w Berlinie - w ostatniej kolejce Bundesligi z Herthą i w finale Pucharu Niemiec (17 maja przeciwko Bayernowi Monachium), to bardziej emocjonalny powinien być dla niego sobotni pojedynek z Hoffenheim. Do Dortmundu 25-letni Lewandowski trafił 1 lipca 2010 roku z Lecha Poznań. "Kolejorz" zarobił na tym transferze 4,5 mln euro. W ciągu czterech lat wystąpił w 129 meczach ligowych, strzelił 72 bramki i zaliczył 31 asyst. Wyrósł na napastnika światowego formatu. Od przyszłego sezonu Polak będzie występował w Bayernie Monachium, z którym podpisał kontrakt do 30 czerwca 2019 roku. Media spekulują, że w tym czasie zarobi 60 mln euro. Lewandowski chciał przejść do Bawarczyków już rok wcześniej, ale transfer został wówczas zablokowany przez Borussię. "Lewy" dostał podwyżkę i musiał jeszcze jeden sezon spędzić w Dortmundzie. Wykorzystał ten czas znakomicie. Ma za sobą kolejny bardzo udany rok i ma jeszcze szansę na koronę króla strzelców Bundesligi. W klasyfikacji zajmuje pierwszej miejsce ex aequo z napastnikiem... Bayernu Chorwatem Mariem Mandżukiciem. Obaj mają na koncie po 18 trafień. Sobotni pojedynek z Hoffenheim zapowiada się bardzo ciekawie nie tylko z tego względu. "Wieśniaki" są wprawdzie drużyną, która o nic już nie walczy, ale w spotkaniach z nimi pada najwięcej goli. Średnia z tego sezonu wynosi ponad cztery bramki na mecz. W wyjściowym składzie gości raczej pewne miejsce ma Eugen Polanski. Bayern w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Hamburgerem SV, które walczy o utrzymanie w Bundeslidze. Po tym jak Bawarczycy odpadli po druzgocącej porażce 0:4 na własnym stadionie w półfinale Ligi Mistrzów, teraz muszą stanąć twarzą w twarz z zespołem, który walczy o ligowy byt. "Jeśli HSV nie wykorzysta szansy, by wygrać z tak rozbitą drużyną, jaką jest obecnie Bayern, to należy mu się spadek" - ocenił na antenie stacji "Sky" Franz Beckenbauer, honorowy prezes bawarskiego klubu. Do zespołu z Hamburga wraca kontuzjowany ostatnio kapitan Rafael van der Vaart. "Nie straciliśmy jeszcze nadziei, a szanse nadal pozostały" - powiedział Holender. Obecnie HSV, które w ekstraklasie występuje nieprzerwanie od 1963 roku, zajmuje 16. miejsce w tabeli, które gwarantuje mu jeszcze udział w barażach z trzecią drużyna 2. Bundesligi. Na 15. lokatę nie ma raczej szans, gdyż VfB Stuttgart ma pięć punktów więcej. Ekipa z Hamburga powinna się koncentrować raczej na tym, co dzieje się za nią, bo tylko jeden punkt mniej ma FC Nuernberg, a dwa - Eintracht Brunszwik. Norymberga, w której składzie jest Mariusz Stępiński, ale w całym sezonie ani razu nie znalazł się na boisku, spotka się z pewnym utrzymania Hannoverem 96 Artura Sobiecha (polski napastnik leczy teraz kontuzję kolana). Z kolei Eintrachtowi przyjdzie się zmierzyć ze znakomitym w tym sezonie FC Augsburg. Brunszwik ma zatem trudniejsze zadanie, bo zespół z polskim napastnikiem Arkadiuszem Milikiem w kadrze, ma jeszcze małe szanse na siódme miejsce, dające udział w eliminacjach Ligi Europejskiej. Obecnie do znajdującego się na tej pozycji FSV Mainz traci cztery punkty. Ciekawie zapowiada się także walka o trzecie miejsce w tabeli, które gwarantuje grę w Lidze Mistrzów. Biją się o nie trzy zespoły - Schalke Gelsenkirchen, Bayer Leverkusen z Sebastianem Boenischem i VfL Wolfsburg. "Wilki" mają już nikłe szanse, ponieważ zajmują piątą lokatę i mają do trzeciego Schalke cztery punkty straty. W sobotę czeka ich starcie z dobrze dysponowanym ostatnio VfB Stuttgart. Trudności może mieć także Bayer. "Aptekarze", którzy przez długi okres zajmowali drugie miejsce w tabeli, wpadli w poważny kryzys. W konsekwencji został zwolniony trener Sami Hypiaa, a jego miejsce zajął tymczasowo Sascha Lewandowski. Od tego momentu widać w drużynie z Leverkusen progres, ale do Schalke brakuje im trzech punktów. Sobotni rywal - Eintracht Frankfurt nie wydaje się być wymagający, ale będą musieli poradzić sobie bez swojego topowego napastnika Stefana Kiesslinga, który leczy kontuzję. Jego miejsce zajmie prawdopodobnie Szwajcar Eren Derdiyok. Schalke z kolei czeka pojedynek z SC Freiburg. Wszystkie mecze 33. kolejki Bundesligi odbędą się w sobotę o 15.30.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga-sezon-zasadniczy,cid,623" target="_blank">Zobacz terminarz i tabelę Bundesligi</a>