Wielką fetę na Allianz Arenie popsuły w sobotę dwie rzeczy. Bayern został rozbity 1-4 przez VfB Stuttgart, a Robert Lewandowski nie zdołał strzelić 30. bramki w sezonie i zapisać się w annałach Bundesligi. Łyżka dziegciu w beczce bawarskiego miodu nie zakłóciła fety, piwo lało się strumieniami, a media od razu rozpisały się na temat słów Lewandowskiego. Kapitan polskiej kadry podziękował kolegom za wysiłek wielu miesięcy, który dał mu tytuł króla strzelców. To tym ważniejsze, że od kilku tygodni mówi się o napiętych relacjach Polaka z kolegami z drużyny. Nie tak dawno jego postawę skrytykowali Mats Hummels i Jerome Boateng, a wszystko po tym, jak "Lewy" nie podał ręki trenerowi po meczu z FC Koeln. - To wielki zaszczyt po raz kolejny zostać najlepszym strzelcem w Bundeslidze. Dziękuję moim kolegom, bo bez nich to nie byłoby możliwe - napisał Robert Lewandowski na Twitterze. Sezon dobiegł końca, teraz dla Polaka rozpoczyna się inna walka. "Lewy" ma zmienić klub i być może stanie się to już latem. Na pewno nie zostanie teraz piłkarzem Realu Madryt, bo "Los Blancos" wycofali się z negocjacji ws. pozyskania kapitana Biało-Czerwonych. Na liście życzeń naszego asa Real był zdecydowanym numerem jeden. Co teraz? Według wtajemniczonych, Lewandowski zezwolił swojemu agentowi rozmowy na temat przejścia także do Paris Saint-Germain, Manchesteru United i Chelsea Londyn. Pojawia się teraz jedno pytanie: jak zakończą się negocjacje i kto odważy się sięgnąć po Polaka. W Paryżu być może pożegnają się z Neymarem (chce go Real Madryt) i Edinsonem Cavanim (może zagrać w Atletico Madryt), co sprawi, że będą szukać klasowego napastnika, z którym można sięgnąć po triumf w Lidze Mistrzów. To o tyle ważne, że triumf w Europie to największe marzenie "Lewego", a jego problemy w Bawarii rozpoczęły się właśnie po odpadnięciu Bayernu z Champions League. Tak wściekły był nasz napastnik, w świecie uważany nie tylko za wzór profesjonalizmu, ale też wielkiej sportowej ambicji. Temat gry w MU powraca zawsze, gdy "Lewy" mówi o transferze. "Czerwone Diabły" zapewne czekają zmiany po sezonie, w którym nie udało się wygrać rywalizacji w Premier League, a Jose Mourinho ma ponoć poszukać nowych rozwiązań w ofensywie. Odejść chce Anthony Martial, być może jego los podzieli Marcus Rashford, który ma trafić na wypożyczenie. Lewandowski? Miałby stworzyć duet marzeń z Romelu Lukaku i zagrać wreszcie pod batutą Mourinho, który jeszcze za kadencji w Madrycie chciał pozyskać Polaka. Inaczej sprawa ma się z Chelsea Londyn. Po fatalnym sezonie "The Blues" czekają spore zmiany, także w ofensywie. Piąte miejsce i brak awansu do Ligi Mistrzów to dla klubu z takimi ambicjami blamaż, a o zakupach mówi się od kilku miesięcy. Czy Lewandowski trafi do Londynu? Nie wiadomo, czy będzie chciał grać w klubie, który przez rok będzie poza Ligą Mistrzów. Być może to będzie decydujący czynnik, który sprawi, że Chelsea tym razem obejdzie się smakiem. Inne zdanie mają kibice z Londynu, którzy w mediach społecznościowych prowadzą akcję i usilnie namawiają władze klubu do pozyskania Polaka. Na razie "Lewy" będzie musiał się skupić na przygotowaniach do mundialu w Rosji, sprawy transferu mają się toczyć swoim torem. Karl-Heinz Rummenigge, dyrektor generalny Bayernu Monachium, jest pewny, że Polak zostanie w klubie. - Nie ma co się martwić. W przyszłym sezonie także będzie grał w Bayernie - zapewnił dziennikarzy. Czy to tylko dobra mina do złej gry, czy zagrywka sterników klubu? Przekonamy się zapewne już wkrótce. Robert Lewandowski z Bayernem Monachium ma kontrakt ważny do 2021 roku. kris Zobacz wyniki i tabelę końcową niemieckiej Bundesligi