Robert Lewandowski jest w tym momencie faworytem do zdobycia "Złotej Piłki"! Polak nigdy nie był nawet na podium plebiscytu magazynu "France Football", ale w tym roku może to zmienić z przytupem.
Dobra forma "Lewego" nie uszła uwadze dziennikarzy zajmujących się piłką nożną. Z czołowych lig świata rozgrywki jako pierwsza wznowiła Bundesliga, w tym tygodniu ruszyła Primera Division, a już niedługo gry wznowi Premier League i Serie A (rozegrano rewanżowe mecze półfinałowe w Pucharze Włoch), można więc pokusić się o pierwsze podsumowania dotyczące nagrody dla najlepszego piłkarza świata.
Lewandowski od momentu wznowienia rozgrywek strzelił sześć goli w tylu właśnie meczach, a w całym sezonie trafił do siatki już 45 razy. W samej Bundeslidze zdobył 30 bramek i z 60 punktami prowadzi w klasyfikacji Złotego Buta, zmierzając po piątą koronę króla strzelców w Niemczech, a trzecią z rzędu.
Indywidualne osiągnięcia kapitana reprezentacji Polski są ważne (po raz pierwszy będzie na okładce "France Football", który ukaże się we wtorek!), ale równie istotne będzie co osiągnie klub, w którym gra. Bayernowi Monachium brakuje tylko jednego punktu, by zapewnić sobie ósme z kolei mistrzostwo Niemiec! Bawarczycy są też już w finale Pucharu Niemiec, a w Lidze Mistrzów czekają na rewanż z Chelsea w 1/8 finału. W Londynie Bayern wygrał jednak 3-0, więc spotkanie na własnym stadionie powinno być formalnością.
Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców w Lidze Mistrzów (11 goli), a właśnie od sukcesu w tych rozgrywkach wiele może zależeć w plebiscycie francuskiego magazynu. Choć nie do końca. Ostatnim triumfatorem jest bowiem Lionel Messi, który wyprzedził w głosowaniu Holendra Virgila van Dijka, a ten przecież wygrał z Liverpoolem Ligę Mistrzów.
Argentyńczyk jest samodzielnym liderem w liczbie zdobytych "Złotych Piłek". Ta za 2019 rok była jego szóstą w kolekcji. Nic dziwnego, że i tym razem jest w czołówce pretendentów, szczególnie że Barcelona wciąż walczy o tytuł w kraju i w Lidze Mistrzów.
Nie można zapominać o wielkim rywalu Messiego. Cristiano Ronaldo nie miał najprzyjemniejszego powrotu do gry, ponieważ nie wykorzystał rzutu karnego z Milanem, ale Juventus Turyn zameldował się w finale Pucharu Włoch, a klub wciąż może obronić mistrzostwo w Serie A i jest w grze z Lidze Mistrzów. Portugalczyk, który pięć razy dostał "Złotą Piłkę", na pewno chciałby dogonić Messiego.