VfL Wolfsburg nie sprawił niespodzianki i przegrał w ósmej kolejce Bundesligi z Bayerem Leverkusen 1:2. Gole dla gości strzelili Jeremie Frimpong w 13. minucie i Alejandro Grimaldo w 62. Gospodarze byli w stanie doprowadzić do remisu 1:1 jeszcze przed przerwą za sprawą Maxence'a Lacroix, ale ostatecznie okazali się gorsi od swoich przeciwników. Jakub Kamiński zameldował się na murawie w 78. minucie, zmieniając Sebastiaana Bornauwa na prawym skrzydle. Zdążył zanotować zaledwie sześć kontaktów z piłką - przegrał dwa pojedynki z rywalami, miał dwa celne podania na trzy próby. Trudno było mu się wykazać w tak krótkim czasie. Co ciekawe, zawodnicy którzy wpisali się na listę strzelców po stronie przyjezdnych to wahadłowi. Pokazuje to, jak ofensywny zespół zbudował Xabi Alonso. Przy tym wszystkim przede wszystkim zgadzają się wyniki - Bayer może się pochwalić bilansem 7-1-0, co oznacza 22 punkty zdobyte na 24 możliwe i fotel lidera Bundesligi. Drugi jest Stuttgart (21 "oczek"), który zaskoczył wszystkich obserwatorów niemieckiej piłki. W sobotę także wygrał (3:0 z Unionem Berlin). Marek Papszun rozchwytywany. To już kolejka chętnych. Kolejny wielki klub dołącza Bayer Leverkusen z kolejną wygraną. Realne zagrożenie dla Bayernu i Borussii? Bez wątpienia taką postawą "Aptekarze" tydzień w tydzień wysyłają kolejne dzwonki alarmowe Bayernowi Monachium czy Borussii Dortmund, które w poprzednim sezonie walczyły o mistrzostwo do ostatnich minut 34. serii gier. Bawarczycy wyszarpali tytuł golem Jamala Musiali w 89. minucie wyjazdowego starcia z FC Koeln. Wydaje się, że tym razem wyścig o pierwsze miejsce również może rozstrzygnąć się na samym finiszu, choć do tego czasu jeszcze wiele może się wydarzyć. Póki co z Leverkusen płyną jednak bardzo pozytywne sygnały. Fatalna gra Cracovii przy Kałuży - lepszy beniaminek. Dwa gole nieuznane