Sytuacja związana z rekordem Roberta Lewandowskiego jest dość niecodzienna. W sezonie 2020/21 Polak zdobył 22 goli w rundzie jesiennej, czyli pierwszych 17 kolejkach Bundesligi, w których Bayern po razie zmierzył się ze wszystkimi rywalami. W swoim pierwszym sezonie w zespole "Die Roten" rekord ten na poważnie zaatakował Harry Kane. Anglik po 16 rozegranych meczach również miał na koncie 22 trafienia. Mecz 17. formalnie zaliczał się jednak już do drugiej, rewanżowej rundy - było to spotkanie z Werderem Brema przegrane przez Bayern 0:1. Kuriozalny gol Lewandowskiego nie pomógł. Barcelona znowu pobita, wypada za burtę Lewandowski nadal z rekordem Bundesligi. Podzielił się nim z Kanem W środę 24 stycznia Bayern rozegrał zaległy mecz 13. kolejki, która oficjalnie "należy" to pierwszej rundy sezonu. Harry Kane miał więc ostatnią szansę, aby ostatecznie pobić wspomniany wynik Roberta Lewandowskiego z sezonu 2020/21. Tak się jednak nie stało. Harry Kane od początku sezonu grał wybitnie, zdobywał gole na potęgę, podobnie jak Robert Lewandowski w barwach Bayernu Monachium. Jednak to nie wystarczyło, aby wyśrubować wynik lepszy od polskiego napastnika. Ostatecznie Robert Lewandowski i Harry Kane rekordem największej liczby goli w pierwszej rundzie w historii Bundesligi musieli się podzielić. Stanęło na 22 trafieniach i można ocenić, że pobicie tego wyczynu w przyszłości będzie ekstremalnie trudnym wyzwaniem. Harry Kane w Bundeslidze rozegrał już 18 meczów. Anglik nie powiększył dorobku bramkowego, natomiast Robert Lewandowski w sezonie 2020/21 w 18. kolejce strzelił jednego gola przeciwko Schalke 04. Biorąc więc pod uwagę "dogrywkę" w postaci następnej rundy gier, Polak wypada minimalnie lepiej od swojego następcy.