Według informacji gazety, prezes klubu z Madrytu Florentino Perez pytał o możliwość pozyskania Lewandowskiego od półfinałowego meczu Ligi Mistrzów, w którym Polak zdobył cztery bramki dla Borussii Dortmund w starciu z Realem (4-1). Już wtedy niemal pewne było, że wicekról strzelców poprzedniego sezonu Bundesligi przeniesie się latem 2014 roku do Bayernu, ale kontrakt podpisany został dopiero w sobotę. Wcześniej "Królewscy" mieli starać się wszelkimi sposobami uprzedzić Bawarczyków i przekonać Lewandowskiego, aby wybrał Madryt. Polak miał związać się z hiszpańskim klubem na sześć lat, zarabiając 9,5 miliona euro rocznie. Do tego dochodziły premie w wysokości 10 mln oraz wynagrodzenie dla agentów piłkarza - 14 mln. "To deklaracja wojny!" - grzmiał prezes Bayernu Uli Hoeness, gdy dowiedział się o knowaniach "Królewskich". Agent piłkarza Maik Barthel starał się uspokoić władze bawarskiego klubu. "Z szacunku dla tak wielkiego klubu trzeba przyznać, że faktycznie napłynęła "niemoralna propozycja" z Realu Madryt. Nie rozważaliśmy jednak możliwości złamania danego Bayernowi słowa" - zapewnił. Lewandowski podpisał z mistrzami Niemiec kontrakt do 30 czerwca 2019 roku. Jak podał "Der Spiegel", ma przez ten czas zarobić 60 mln euro. Gazeta dowiedziała się także, że główny konkurent Polaka do gry w pierwszym składzie Bayernu - Chorwat Mario Mandżukić - ma niebawem podpisać kolejny kontrakt z Bawarczykami. Obecny wiąże go z klubem do 2016 roku. "Nawet nie rozważamy możliwości wcześniejszej sprzedaży Mario. To wspaniały zawodnik, który bardzo rozwinął się w Bayernie. Jesteśmy gotowi rozmawiać o wcześniejszym odnowieniu kontraktu, jeśli takie będzie jego życzenie" - powiedział prezes Karl-Heinz Rummenigge. Dobry wybór Lewandowskiego? Trwa dyskusja na forum! Bramki Roberta Lewandowskiego we wszystkich rozgrywkach