Tym samym Bawarczycy jeszcze raz zrewanżowali się temu rywalowi za Superpuchar Niemiec. Pierwszy raz zrobili to miesiąc temu, kiedy zwyciężyli w Bundeslidze, tyle że na Allianz Arena, aż 5-1. Wszystkie bramki dla Bayernu zdobył wtedy Robert Lewandowski, który na murawie pojawił się dopiero po przerwie, a na swój strzelecki dorobek pracował zaledwie dziewięć minut (między 51. a 60.), co jest rekordem w historii zawodowej piłki nożnej. We wtorek Polak nie zdobył żadnej bramki, ale wyręczyli go koledzy: Douglas Costa i dwa razy Thomas Mueller, i goście już do przerwy załatwili sprawę, prowadząc 3-0. "W pierwszej połowie zagraliśmy koncertowo" - przyznał Philipp Lahm, kapitan monachijczyków. "Byliśmy skoncentrowani na piłce i rzadko ją traciliśmy. Obawialiśmy się jakości prezentowanej przez Wolfsburg i chcieliśmy zaczynać bronienie bardzo wysoko" - stwierdził Guardiola. "Pierwsze 45 minut było bardzo przekonujące w naszym wykonaniu. Jesteśmy bardzo, bardzo zadowoleni z naszego występu i wyniku meczu" - dodał Hiszpan. Gospodarze honorowe trafienie zanotowali w 90. minucie, po golu Andre Schuerrlego. "Nie ma potrzeby mówić o pierwszej połowie. Nie można sobie pozwolić na taką grę z Bayernem, a jeśliby oni zdobyli jeszcze kilka bramek, to nie moglibyśmy narzekać" - mówił Dieter Hecking, trener Wolfsburga. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-niemcy-puchar-niemiec-2-runda,cid,645" target="_blank">Zobacz zestaw par 2. rundy Pucharu Niemiec</a>