Jak przekazano, najważniejsze warunki transakcji między klubami z Niemiec i Hiszpanii zostały już ustalone, a Barcelonę transfer Roberta Lewandowskiego będzie kosztować 50 milionów euro. 30 maja na zgrupowaniu kadry narodowej w Warszawie Lewandowski powiedział, że jego historia w Bayernie dobiegła końca. Od tego momentu stało się jasne, że nie wiąże przyszłości z bawarskim klubem, choć jego kontrakt obowiązuje do czerwca przyszłego roku. Polak nie ukrywał, że chciałby grać w Barcelonie, klub ze stolicy Katalonii uzgodnił z nim już warunki indywidualnej umowy i składał kolejne propozycje Bayernowi, ale mistrza Niemiec długo stanowczo podtrzymywały swoje "nie" dla transferu. "Lewy" w poniedziałek wieczorem wrócił po wakacjach do Niemiec, we wtorek przeszedł w szpitalu badania lekarskie, a następnie testy wydolnościowe. W środę po raz pierwszy od zakończenia poprzedniego sezonu ćwiczył z drużyną trenera Juliana Nagelsmanna i podobnie było w kolejnych dniach. Pojawienie się Polaka na terenie klubu codziennie było najbardziej oczekiwanym momentem przez dziennikarzy, którzy śledzili każdy jego ruch, analizowali każdy gest, zwracali uwagę, że jako ostatni pojawiał się zarówno w klubie, jak i na boisku. W piątek po południu zaczęły dochodzić sygnały, że Polaka zabraknie na sobotniej prezentacji kadry Bayernu na nowy sezon na Allianz Arena, a w poniedziałek nie wyjedzie z zespołem na zgrupowanie do USA. Wieczorem światowe media zaczęły informować, że władze Bayernu zaakceptowały ostatnią ofertę Barcelony i kapitan biało-czerwonych przejdzie do tego klubu. 33-letni Lewandowski to jeden z najlepszych i najskuteczniejszych piłkarzy ostatniej dekady. Od 2010 roku występował w lidze niemieckiej - w Borussii Dortmund i Bayernie. Łącznie 10-krotnie był mistrzem Niemiec, z czego ośmiokrotnie w barwach Bawarczyków, cztery razy wywalczył Puchar Niemiec, z Bayernem w 2020 roku triumfował w Lidze Mistrzów, a następnie w klubowych mistrzostwach świata. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której w 384 spotkaniach zdobył 312 bramek, co czyni go drugim strzelcem w historii, po legendarnym Gerdzie Muellerze. Przed nim w Barcelonie, w jednym z najpopularniejszych i najbardziej znanych klubów świata, nie występował żaden polski piłkarz. Barwy tego klubu reprezentowali szczypiorniści Bogdan Wenta i Kamil Syprzak oraz koszykarz Maciej Lampe. pp/ mask/