Afera wokół Sadio Mane rozgorzała po ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem City. "Bild" poinformował, że po porażce 0:3 w szatni Bayernu Monachium wybuchła awantura. Leroy Sane pokłócił się wówczas z Sadio Mane, a ten drugi nagle uderzył swojego klubowego kolegę w twarz. Bayern błyskawicznie zareagował na te wydarzenia informując, że Senegalczyk poniesie karę za swoje zachowanie. W komunikacie opublikowanym przez ekipę mistrza Niemiec wspomniano, że 31-latek zostanie zawieszony, przez co zabraknie go w kadrze meczowej na spotkanie z Hoffenheim, a dodatkowo otrzyma karę finansową. Teraz wiemy już, że wybryk będzie kosztował skrzydłowego sporą fortunę. Zobacz także: FC Barcelona. Xavi Hernandez wprost o Robercie Lewandowskim. Padły znamienne słowa. Hiszpan nie kryje problemów Bayern Monachium ukarał Sadio Mane po aferze. Wyciekły szczegóły Jak donosi znany dziennikarz Florian Plettenberg, grzywna nałożona przez Bayern Monachium na Sadio Mane wynosi ponad 300 tysięcy euro, co w przeliczeniu daje ponad 1,3 mln złotych. To jednak nie koniec, bowiem w rezultacie Senegalczyk może zostać sprzedany w letnim oknie transferowym. Plettenberg poinformował, że transfer skrzydłowego z Liverpoolu jest w Bayernie traktowany jako błąd, a włodarze mistrza Niemiec zrobią wszystko, by pozbyć się 31-latka po zakończeniu sezonu. Planów względem doświadczonego zawodnika, który miał zostać nową gwiazdą drużyny po odejściu Roberta Lewandowskiego, nie ma także nowy trener "Die Roten" - Thomas Tuchel.