35-letni Gikiewicz pokazuje, że mimo wielu wiosen na karku, wciąż stać go być ważnym ogniwem w jednej z silniejszych lig w Europie. Reprezentant Polski, wraz z kolegami z Augsburga, krótko za półmetkiem sezonu, udowadniają, że wcale nie muszą być skazani na zażartą walkę o utrzymanie. Póki co utrzymują pięciopunktową przewagę nad strefą spadkową, zajmując po 19. kolejkach 13. miejsce z dorobkiem 21 punktów. Rafał Gikiewicz buduje znakomite liczby w Bundeslidze Problemem drużyny z Bawarii jest kulejąca defensywa, przez co zbyt często zespół traci wiele bramek. Z jednej strony Augsburg stać, by sprawić sensację i pokonać 1-0 Bayer Leverkusen, czy w takim samym rozmiarze Borussię Moenchengladbach, by stracić łącznie siedem goli w starciach z Borussią Dortmund i Freiburgiem. CZYTAJ TAKŻE: Kolejny świetny mecz Gikiewicza! Zaskakujące zwycięstwo ekipy Polaków Mimo tak frustrujących momentów, udanie na swój rachunek pracuje sam Gikiewicz. Wymowną grafikę na swoich łamach zamieścił Sport Bild, którą na Twitterze opublikował red. Tomasz Urban. I tak, jeśli wziąć pod uwagę ogólny procent broniony strzałów, "Giki" zajmuje bardzo wysokie 3. miejsce. Przy nazwisku Polaka widnieje 74,2 procent. Lepszy procent mają tylko Frederik Ronnow z Unionu Berlin oraz Yann Sommer (77,4%) z Borussii M. (74,7%). Gikiewicz nie ma za to sobie równych jeśli spojrzeć na procent skutecznych interwencji w tak zwanych czystych sytuacjach podbramkowych. Pod tym względem nasz golkiper wręcz dystansuje wszystkich kolegów po fachu. Jego liczba to 45,2 proc., podczas gdy drugiego Manuela Riemanna z Bochum to "zaledwie" 33,3 proc.