Mieszane uczucia towarzyszyły we wtorkowy wieczór Marcinowi Kamińskiemu. Choć nasz reprezentant - podobnie jak w meczach 2. Bundesligi - wystąpił w pierwszym składzie, a nawet trafił do siatki... były to tylko dobre złego początki. 31-latek kapitalnie odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu piłki z rzutu wolnego i strzałem głową otworzył wynik spotkania już w 16. minucie. Ale później głos należał już do rywali. W 57. minucie Marcel Hartel wyrównał z rzutu karnego, więc zwycięzcę musiała wyłonić dogrywka. Podczas dodatkowych 30 minut o wygranej St. Pauli przesądził Johannes Eggestein. W międzyczasie na boisku pojawił się kolejny z polskich piłkarzy - Adam Dźwigała. Hitowy transfer, niebywały wyczyn stał się faktem. Lewandowski może być w szoku Puchar Niemiec. Marcin Kamiński z golem, Jakub Kamiński, Damian Michalski i Adam Dźwigała na murawie Występ Jakub Kamińskiego w wyjściowym składzie VfL Wolfsburg stanowił nie tyle dobrą, co przełomową wiadomość w sprawie utalentowanego skrzydłowego. Bo choć 21-latek zanotował w tym sezonie już 7 występów na boiskach Bundesligi, za każdym razem wchodził z ławki. Od pierwszej minuty zagrał tylko raz, w poprzedni, wygranym 6:0 meczu Pucharu Niemiec z ekipą TuS Makkabi Berlin. Trudno wyrokować, by dzisiejszym występem 21-latek przekonał trenera do tego, by częściej na niego stawiał. Jakub Kamiński opuścił plac gry w 81. minucie, ale... może liczyć na występ w kolejnej rundzie pucharowej rywalizacji. Jego ekipa wygrała bowiem 1:0 po bramce, jaką strzelił jeszcze w pierwszej połowie Vaclav Cerny. A jednak to nie plotki, sensacyjne ustalenia ws. Lewandowskiego. Już ogłaszają Z awansu nie mógł cieszyć się trzeci z naszych piłkarzy - Damian Michalski. Jego Greuther Furth przegrało 1:2 z FC 08 Homburg. Czwarte toczone o tej samej porze spotkanie Pucharu Niemiec zakończyło się zwycięstwem Stuttgartu nad Unionem Berlin 1:0.