Polak w sobotę po raz ostatni gościł w Monachium w czarno-żółtej koszulce Borussii, która pokonała Bayern 3-0. Od lipca będzie zawodnikiem mistrza Niemiec. Lewandowski był głównym architektem poprzednich zwycięstw ekipy z Dortmundu nad słynniejszym rywalem, ale tym razem trener Juergen Klopp wyznaczył mu rolę marginalną, wpuszczając na boisko, gdy jego zespół prowadził już różnicą trzech goli. - Lewy jest zawsze z nami, zawsze w centrum wydarzeń, dlatego postanowiliśmy tym razem zostawić go nieco z boku - powiedział szkoleniowiec BVB. Klopp nie odpowiedział wprost, czy chciał go oszczędzić na wtorkowy pojedynek z VfL Wolfsburg w półfinale Pucharu Niemiec, czy... nie stawiać go w kłopotliwej sytuacji, by musiał walczyć na całego z przyszłymi kolegami. Napastnik reprezentacji Polski nie odniósł się do tej decyzji, wskutek której miał mniejsze szanse na 18. gola w sezonie. Lewandowski walczy o koronę króla strzelców z Chorwatem Mario Mandżukiciem z Bayernu. Obaj mają obecnie w dorobku po 17 trafień. Dortmundczycy umocnili się na drugiej pozycji w tabeli, ale szansę na dogonienie Bayernu stracili już wcześniej. Odpadli też z Ligi Mistrzów, dlatego teraz najważniejszy jest dla nich Puchar Niemiec. - Puchar to nasz cel. Byłoby dobrze dostać się do finału i go wygrać - powiedział Lewandowski. 17 maja na Stadionie Olimpijskim w Berlinie może dojść do meczu Borussii z Bayernem, który w półfinale zmierzy się z drugoligowym FC Kaiserslautern. Byłby to pożegnalny występ Polaka w klubie z Dortmundu, do tego z jego przyszłym pracodawcą. - To byłby dobry, ciekawy finał - przyznał z uśmiechem były zawodnik Znicza Pruszków i Lecha Poznań. Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę