Atmosfera w szatni Bayernu staje się napięta i trudno się dziwić. Nikt w klubie z Bawarii nie jest przyzwyczajony do tak niepokojącej serii meczów bez zwycięstwa. Cztery kolejne takie spotkania sprawiły, że wróciły demony z przeszłości, bo po raz ostatni tak zła passa przydarzyła się zespołowi przeszło 20 lat temu. Dwa dni temu głośno było o spięciu, do jakiego miało dojść pomiędzy Julianem Nagelsmannem, a Joshuą Kimmichem. Tym samym, który w tym sezonie niemal w każdym z jedenastu spotkań grał od deski do deski, mając zdecydowanie najwięcej rozegranych minut (940). Pod tym względem dystansuje nawet bramkarza, Manuela Neuera (900). Babbel ostro: Kimmich zachowuje się, jakby miał na sobie balerinki Piłkarz miał się zagotować w miniony weekend w przegranym 0:1 meczu z Augsburgiem, którego bramki bohatersko bronił Rafał Gikiewicz. Gdy w 62. minucie Nagelsmann wpuścił skrzydłowego Serge'a Gnabry'ego za prawego obrońcę Noussaira Mazraouiego, polecił Kimmichowi przesunąć się na dobrze mu znany bok defensywy. Mimo, że już w 78. minucie 27-letni Niemiec wrócił na swoją nominalną pozycję, zdaniem "Abendzeitung Muenchen" w odczuciu reprezentanta Niemiec była to degradacja. Teraz ostrzej w obroty wziął Kimmicha były as niemieckiej piłki, Markus Babbel. W wywiadzie dla Sky były obrońca krytycznie wypowiedział się na temat młodszego kolegi. - Kimmich osiągnął w ostatnich latach pozycję zawodnika wybitnego, światowej klasy. Ale zauważyłem w zeszłym sezonie, że nie ma już tej dyscypliny, dzięki której mógłby grać na swojej pozycji. Kimmich czasami gra na "szóstce", a potem na "ósemce", jako "dziesiątka" lub lewy skrzydłowy. Krąży wszędzie, z wyjątkiem tych miejsc, w których powinien grać - wypalił Babbel. Po tym przeszedł do bardziej dosadnego skomentowania postawy pomocnika, który postawił się Nagelmannowi. - Mam wrażenie, że teraz chce zabłysnąć i ze względu na osiągnięty status nie można go zaatakować, ani nawet dotknąć. Jakby miał na sobie balerinki, momentalnie się przewraca.