Władze Bayernu od pewnego czasu zastanawiają się, w jaki sposób wypełnić lukę po polskim napastniku. Jedną z opcji jest rozłożenie obowiązku strzelania goli na kilku zawodników, inną ustawienie na pozycji snajpera Sadio Mane. Choć pozyskany z Liverpoolu Senegalczyk na ogół gra jako skrzydłowy, to jednak wie, jak zdobywać bramki. Ostatecznie jednak Bawarczycy postanowili sprowadzić napastnika. Choć wcześniej mówiło się o doświadczonych graczach, to Bayern zdecydował się jednak na młodość i pozyskał 17-letniego Mathysa Tela. Mathys Tel napastnikiem Bayernu Monachium Bawarczycy pozyskali młodego napastnika ze Stade Rennes. Sprawy nabrały tempa w zeszłym tygodniu, gdy po dwóch odrzuconych ofertach, do Francji pofatygował się Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bayernu. W sobotę niemieckie media informowały, że Bawarczycy doszli do porozumienia z Francuzami, którzy za sprzedaż utalentowanego gracza mają otrzymać 28,5 mln euro wraz z różnymi bonusami. A to oznacza, że na 17-latka Bayern przeznaczył ponad połowę kwoty, jaką otrzymał za Lewandowskiego od FC Barcelona. Na ustępstwa finansowe miał iść również sam Tel, któremu bardzo zależało na tym, by grać w Monachium. Inna sprawa, że Bawarczycy mieli go zapewnić, że w Monachium będzie mógł zerwać łatkę młodzieżowca i stanie się pełnoprawnym członkiem pierwszego zespołu i już teraz ma dostawać szanse gdy w Bundeslidze. Mówi się nawet, że ze sztabem szkoleniowym ma ustaloną przybliżoną liczbę minut do rozegrania w najbliższym sezonie. Prestiżowa porażka Bayernu, ogromna burza nad stadionem Tego Telowi trochę brakowało w Stade Rennes, bo w poprzednim sezonie w Ligue 1 zaliczył siedem występów (nie zdobył żadnej bramki), ale za to wyróżniał się w rezerwach, gdzie strzelił dziewięć goli. Tel jest również młodzieżowym reprezentantem Francji, dla której zdobył 10 bramek w 15 spotkaniach. Wbrew zapowiedziom młody Francuz nie przejmie jednak numeru po Robercie Lewandowskim, ale będzie grał z takim samym jak w Stade Rennes, czyli "39". PJ