Kilku fanów Borussii zaczepiło Lewandowskiego pod jego domem. Młodzi ludzie mieli obrażać polskiego napastnika. Jeden z nich miał również krzyknąć w stronę zawodnika: "Zarabiasz tyle szmalu i jeszcze idziesz do Bayernu?!". "Lewy" podszedł do grupki fanów i doszło do wymiany zdań. Rzekomo poszkodowany kibic poskarżył się "Bildowi". Stwierdził, że Lewandowski pokazał mu środkowy palec, po czym miał go zaatakować "niczym wściekły byk" i uderzyć 17-latka z otwartej dłoni w czoło.Polski napastnik przyznał, że incydent miał miejsce, ale stwierdził również: "dementuję, że użyłem przemocy wobec osób, które jawnie naruszyły moją prywatność".Lewandowski za pół roku będzie piłkarzem Bayernu Monachium. Niektórym kibicom BVB nie podoba się decyzja reprezentanta Polski.Na początku stycznia "Bild" informował, że "Lewy" dostaje pogróżki od momentu podpisania kontraktu z Bayernem. W obawie o bezpieczeństwo swoje i rodziny zastanawia się nad zatrudnieniem osobistych ochroniarzy.Doniesienia gazety potwierdził agent Lewandowskiego Maik Barthel: "Tak, poważnie to rozważamy". Po ostatnich wydarzeniach ochrona chyba zagości pod domem Lewandowskiego, tak jak to było w przypadku Mario Goetze. Kiedy ten ogłosił, że przechodzi z Borussii do Bayernu na Facebooku pojawiły się obelgi pod jego adresem. Goetze potraktował serio pogróżki i zatrudnił ochronę, a jego dom był pilnowany przez całą dobę.