30 marca przyniósł kilka naprawdę interesujących spotkań w Bundeslidze - dość powiedzieć, że np. Freiburg pokonał Borussię Moenchengladbach aż 3:0, a w starciu Werderu Brema z VfL Wolfsburg (0:2) sędzia pokazał aż dwie czerwone kartki, po jednej dla każdej ze stron. Do tego wszystkiego Bayer Leverkusen popisał się genialną końcówką w starciu z Hoffenheim, natomiast nie ulegało wątpliwości, że gwoździem programu będzie rozpoczęte o 18.30 starcie Bayernu Monachium z Borussią Dortmund, czyli słynny "Der Klassiker". Bayern reaguje na decyzję Alonso. Już skontaktował się z nowym trenerem "Der Klassiker": Bayern Monachium - Borussia Dortmund. Przebieg i wynik meczu Starcie to zaczęło się od ciekawego ataku Bayernu - w 4. minucie Goretzka zgrał piłkę do Sane, który wykonał mocny strzał zablokowany przez jednego z rywali. Nawet jednak gdyby pokonał on bramkarza, to gol nie zostałby uznany - na spalonym został przyłapany bowiem Thomasa Mueller. Trzy minuty później swoją pierwszą dobrą szansę miał lider strzelców "Die Roten" z tego sezonu - Harry Kane. Anglik uderzał piłkę głową, jednak ta przeleciała obok bramki Alexandra Meyera. W 10. minucie jednak to Borussia otworzyła wynik - zespół przyjezdny przejął futbolówkę w środkowej strefie boiska i ruszył z kontrą. W pewnej chwili Brandt odegrał do Adeyemiego, który nabiegając z lewej strony - mimo goniącego za nim de Ligta - zdołał oddać strzał, który przeleciał po ręce Ulreicha. Interwencja golkipera nie była tutaj najlepsza... Następne minuty przebiegały przy nieco "przygaszonym" tempie rywalizacji. Ostatecznie dopiero w 18. minucie Borussia zdołała wypracować sobie kolejną niezłą szansę, ponownie ruszając do ofensywy po przejęciu futbolówki na środku placu gry. Cały plan gości spalił jednak na panewce po tym, jak Hummels oddał bardzo zły strzał po podaniu ze strony Sancho. Chwilę potem, niejako w odpowiedzi, uderzenia z dystansu próbował Laimer, jednakże również i on pozostał nieskuteczny. W 23. minucie kibice na trybunach Allianz Arena poderwali się na moment w górę, gdy po podaniu Kimmicha kolejny strzał głową oddał Harry Kane - tym razem był jeszcze bliżej zdobycia bramki, ale ponownie futbolówka ostatecznie wylądowała za linią końcową. Jęki zawodu płynące ze strony publiki przez chwilę wybrzmiewały wówczas na obiekcie w stolicy Bawarii.. Po dłuższej chwili próbę podwyższenia rezultatu podjął Fuellkrug, którego płaski strzał po ziemi został tym razem bezbłędnie wyłapany przez Ulreicha. W ramach riposty kolejny strzał na bramkę gości wykonał Kane, który z kolei został w świetnym stylu zablokowany przez Schlotterbecka. Defensywa zespołu z Signal Iduna Park w ogólnym rozrachunku działała bardzo czujnie - w 34. minucie, po rajdzie w stronę środka boiska, kolejnym uderzeniem popisał się Sane, jednak został przyblokowany przez Hummelsa. Ten sam obrońca dosłownie chwilę potem zablokował główkę Diera - choć "Die Roten" sygnalizowali przy tej akcji zagranie ręką, to arbiter nie zdecydował się na wskazanie na wapno. Jeszcze w 43. minucie podopieczni Edina Terzicia podjęli kolejną próbę podwyższenia prowadzenia - na prawej flance czarował Sancho, który urwał się Daviesowi. Jego podanie odbiło się jednak od któregoś z oponentów i trafiło do Ulreicha. Do przerwy wynik nie uległ zmianie - gracze Borussii schodzili do szatni ze skromnym, jednobramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron jako pierwszy "do głosu" doszedł Bayern, jednak atak Kane'a został bardzo skutecznie zaasekurowany przez Hummelsa, który w kluczowym momencie wybił piłkę. Niedługo potem, w 50. minucie, dogodną szansę otrzymał Davies, który jednak uderzył mocno niecelnie i daleko od lewego słupka bramki Meyera. Po chwili "odgryźć się" próbował Adeyemi, natomiast jego mocne uderzenie w świetnym stylu zablokował de Ligt i golkiper Bayernu nie musiał się tym razem przesadnie trudzić. Inaczej było w 52. minucie, kiedy to Nmecha strzelał z niedużej odległości, a Ulreich pokazał doskonały refleks i odbił futbolówkę. W 58. minucie wspominany już wielokrotnie Hummels przeszedł tym razem do ataku - uderzył mocno w stronę bramki rywali, ale Ulreich znowu był na posterunku i odbił piłkę. Niebawem obronę "Gwiazdy Południa" w stan pełnej gotowości postawił Adeyemi, który jednak nie był w stanie urwać się przeciwnikom. Kolejnym piłkarzem Borussii, który próbował podwyższyć prowadzenie, był Maatsen - zaliczył on rajd lewą stroną boiska, ale jego uderzenie nie mogło zagrozić Bayernowi. Potem, w 67. minucie, kolejnego strzału głową próbował Kane - i znowu daleko mu było do precyzyjnego strzału... Minuty mijały, a "Die Roten" wciąż nie mogli znaleźć sposobu na wyrównanie. W 75. minucie kąśliwy strzał posłał Coman, natomiast golkiperowi Borussii udało się odbić piłkę nad poprzeczkę. Pięć minut później z kolei Schlotterbeck spróbował swoich sił w ataku, ale został powstrzymany. W 83. minucie kibice w końcu obejrzeli kolejną bramkę - zawodnicy Bayernu wykazali się dużą pasywnością i pozwolili rywalom rozkręcić atak. Haller zagrał do Ryersona, a ten uderzył wprost do siatki, zadający gospodarzom kolejny cios. W końcu w 89. minucie iskierkę nadziei dla bawarskiego zespołu wykrzesał Kane, który trafił do siatki głową - sędziowie jednak... dostrzegli przy tej akcji spalonego, a więc gol nie został uznany. Wynik ostatecznie już się nie zmienił - Borussia wygrała 2:0, a Bayern tym samym znalazł się w fatalnej sytuacji jeśli mowa o wyścigu o tytuł mistrzowski, bo Bayer Leverkusen oddalił się w tabeli od podopiecznych Thomasa Tuchela na dystans 13 punktów. Harry Kane, goniący rekord bramek Roberta Lewandowskiego w jednym sezonie Bundesligi (41 trafień) tym razem musiał obejść się smakiem... Gwiazda Bayernu coraz bliżej transferu do Realu. Dostała ultimatum, agent niezadowolony Bundesliga. Kiedy kolejne mecze Bayernu Monachium i Borussii Dortmund? W następnej kolejce Bundesligi Bayern Monachium, usilnie próbujący gonić jeszcze Bayer Leverkusen, zmierzy się z zespołem z okolic środka tabeli Heidenheim, a spotkanie to zaplanowano na 15.30 6 kwietnia. Borussia Dortmund tymczasem ma przed sobą poważniejsze wyzwanie - tego samego dnia o 18.30 zagra z VfB Stuttgart, dla którego celem minimum jest obecnie zagwarantowanie sobie udziału w Lidze Mistrzów.