W ostatnich dniach Borussia Dortmund przyjęła stanowisko, że w tym okienku transferowym nie zezwoli na przejście Lewandowskiego do najgroźniejszego rywala Borussii - Bayernu Monachium. Stanowisko Borussii zmieniło się w stosunku do obietnicy, jaką klub dał polskiemu piłkarzowi w obecności jego menedżera kilka miesięcy temu. Kontrakt Polaka z BVB wygasa za rok. Według doniesień mediów, Borussia w najbliższym sezonie jest skłonna potroić zarobki "Lewego" z 1,5 do 4,5 mln euro rocznie. Wobec stanowiska klubu z Dortmundu, znów zrobiło się głośno o zainteresowaniu Polakiem Manchesteru United, Chelsea Londyn, Realu Madryt, a nawet Barcelony. W dzisiejszym wydaniu dziennika "Bild", dyrektor generalny Borussii Hans-Joachim Watzke powiedział, że nigdy nie obiecywał Lewandowskiemu, że pozwoli mu odejść z klubu tego lata. Niemieckie media powoli zaczynają naśmiewać się z telenoweli pod tytułem "Transfer Roberta Lewandowskiego". Na celowniku znalazł się sam piłkarz. "Bild" w jednym z komentarzy zwrócił się do Polaka w naszym języku pisząc: "Panie Lewandowski, panska umowa o prace w Dortmundzie jest wazna az do lata 2014. Do tego czasu ma Pan przeklety obowiazek wypelniac zobowiazania wobec pracodawcy - podobnie jak kazdy inny pracobiorca." Tytuł innego z artykułów brzmi "Lewan-Motzki", co ma być nawiązaniem do popularnego niegdyś serialu komediowego, którego bohaterem był obywatel NRD, ciągle nieszczęśliwy ze względu na swój los. Gazeta nawiązuje tym samym do, jej zdaniem, niezadowolonego ze wszystkiego Lewandowskiego. Wciąż nie wiadomo, kiedy serial się skończy i w jakim klubie wyląduje Robert Lewandowski.