Mistrzowie Niemiec przystępowali do tego spotkania ze świadomością, że komplet punktów oznacza powrót na fotel lidera. Gościli na obiekcie zespołu, który terminuje w strefie spadkowej, tuż nad "czerwoną latarnią" tabeli. Fakt, że ostatnie zwycięstwo 1. FC Koeln nad ekipą z Bawarii datuje się na 2011 rok, też był wielce wymowny. Bayern rozpoczął mecz jak na faworyta przystało - zmasowaną ofensywą i bez cienia respektu dla rywala. Ale efekty nie przyszły od razu. Defensywa "Kozłów" trzymała monolit przez całe 20 minut. Kane bije rekord za rekordem. 41 goli Lewandowskiego? Nie mają wątpliwości Harry Kane znowu to zrobił. Kto zatrzyma natchnionego snajpera? Ale właśnie wtedy Bawarczycy wyprowadzili błyskawiczną i - jak się okazało - zabójczą kontrę. W jej końcowej fazie na bramkę gospodarzy uderzał Eric Maxim Choupo-Moting. Strzał zablokował jeden z obrońców zespołu z Kolonii, ale dobitka Harry'ego Kane'a była już nie do zatrzymania. 30-letni snajper stał się tym samym pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który zdobył 18 bramek w pierwszych 12 występach. Czegoś takiego nie dokonał nawet Robert Lewandowski, przez wiele lat absolutny dominator w ekstraklasie Niemiec. Rekord do tej pory dzierżyli Jadon Sancho (17 goli w sezonie 2019/20) oraz Kevin Keegan (1978/79). Gwiazda Bayernu z uznaniem o Lewandowskim. "Jeden z najlepszych" Prowadzenie obrońców tytułu do przerwy mogło i powinno być wyższe, ale brakiem precyzji raził dzisiaj zwłaszcza Leroy Sane. Nie potrafił skierować piłki do siatki nawet wtedy, gdy stanął oko w oko z Marvinem Schwaebe. Trafienie kapitana reprezentacji Anglii okazało się rozstrzygające dla losów spotkania. "Die Roten" ponownie usadowili się na szczycie tabeli i mają w tej chwili punkt przewagi nad drugim Bayerem Leverkusen. "Aptekarze" fotel lidera mogą odzyskać już w sobotnie popołudnie po wyjazdowej potyczce z Werderem Brema.