W wieku 85 lat zmarł Uwe Seeler, legenda niemieckiej piłki. Przez lata pełnił rolę kapitana drużyny narodowej, grał też w klubie Hamburger SV, z którym święcił sukcesy, w tym m.in. mistrzostwo kraju. W 476 występach strzelił łącznie 404 gole. Przykra wiadomość bardzo mocno poruszyła Niemców. "Uwe Seeler reprezentował wszystko, co charakteryzuje dobrego człowieka: lojalność, radość życia, otwartość. Był uosobieniem HSV. Osobiście szczególnie pamiętam, że spotkaliśmy się w jego ostatnie urodziny. Porozmawialiśmy chwilę w sklepie, zapytał o swoje HSV, dał mi wskazówki i zapodał kilka żartów. Nigdy go nie zapomnimy i zawsze będziemy pielęgnować pamięć o nim" - żegna byłego mężczyznę dyrektor sportowy HSV, Jonas Boldt. Głos zabiera wiele znaczących w świecie futbolu osób. Znany trener nie ma złudzeń. Problemy Bayernu po odejściu Lewandowskiego Zmarł Uwe Seeler, legendarny niemiecki piłkarz. Przyjaciele nie mogą pogodzić się z jego śmiercią Jak wyjaśniają dziennikarze "Bilda", Uwe Seeler od pewnego momentu podupadał na zdrowiu i nie mógł wrócić do pełni sił. Przypominają, że przed laty, w 2010 roku, uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego doznał urazu kręgosłupa, stracił też słuch w prawym uchu. To wszystko położyło się cieniem na dalszym jego życiu. Zaznaczają, że pięć lat temu musiał przejść operację wszczepienia rozrusznika serca, a trzy lata później pechowo upadł w domu, łamiąc biodro i żebra. Z kolei w połowie listopada 2020 roku został przewieziony do szpitala po tym, jak skarżył się na zawroty głowy i problemy z oddychaniem. "Kiedy otrzymałem wiadomość o jego śmierci, do oczu napłynęły mi łzy. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Byłem bardzo blisko z Uwe. Jeszcze tydzień temu rozmawialiśmy przez telefon, był w dobrym nastroju. Umówiliśmy się na spotkanie, chciałem niedługo odwiedzić go w Hamburgu. Umarła legenda! Płaczę z jego żoną i wszystkimi bliskimi" - skomentował odejście byłego piłkarza Andreas Brehme, zwycięzca Pucharu Świata z 1990 roku. Z kolei mistrz świata z 1974 roku Wolfgang Overath dodał: "Rozmawiałem z nim przez telefon co 3-4 tygodnie. Podczas ostatniej rozmowy był w bardzo dobrym nastroju. Uwe był bardzo fajnym facetem. Jednym z najlepszych piłkarzy i ludzi". W śmierć przyjaciela nie może uwierzyć również Berti Vogts, mistrz świata z 1974 r. i mistrz Europy z 1972 r. O wszystkim dowiedział się od reporterów "Bilda". Brązowy medalista MŚ 1970 Max Lorenz rozpłakał się, gdy dziennikarze przekazali mu tragiczną wieść. "Wiedziałem, że mu się pogarszało. Ale fakt, że tak szybko się skończyło, zwalił mnie z nóg. Nie mogę w to uwierzyć. Uwe był takim przyzwoitym facetem. Miał takie wielkie serce. Zrobił tyle dobrego dla tak wielu ludzi. Tak wiele mu zawdzięczam. Właściwie chciałem pójść do niego w piątek na kawę i kawałek ciasta" - wydusił z siebie. Oświadczenie wydał też prezes DFB (to niemiecki związek piłki nożnej), Bernd Neuendorf. "Wraz z Uwe tracimy jednego z najlepszych piłkarzy, jakich Niemcy kiedykolwiek miały. (...) Jego wpływy wykraczały daleko poza boisko. Jego pokora, skromność i związek z rodzinnym Hamburgiem wyróżniały go przez całe życie. Wspierał potrzebujących, a także z pasją angażował się w działalność Fundacji DFB Seppa Herbergera. Jego śmierć bardzo nas zasmuca" - przekazał światu. Taksówkarz zwrócił Neuerowi zgubione pieniądze i dokumenty. Teraz jest zawiedziony